Site Loader

90 kilometrów od Warszawy i 60 kilometrów od Łodzi leży Łowicz – jedno z najstarszych miast Polski. Dawny gród ma bardzo bogatą historię, liczne zabytki, a jednak nie wydaje się być szczególnie popularny wśród turystów. Szkoda, bo naprawdę jest co zobaczyć.

Łowicz słynie również z bardzo urodzajnych ziem i bogatego folkloru. Ponadto, wraz z Łodzią tworzył na przestrzeni lat modę Polski.

Łowicz – jedno z najstarszych miast

Łowicz to określenie osady łowców i stąd najprawdopodobniej wywodzi się nazwa miasta. Po raz pierwszy wspomniał o nim papież Innocenty II w swojej bulli z roku 1136. Prawa miejskie Łowicz otrzymał jeszcze przed 1298 r. Było to wówczas dobrze rozwinięte miasto biskupie. W 1355 r. arcybiskup Jarosław Skotnicki na miejsce drewnianego grodu wzniósł murowany zamek gotycki nad rzeką Bzurą. Duchowny pilnował ciągłego rozwoju miasta, zabiegając o uniezależnienie go od książąt mazowieckich. Po śmierci ostatniego z nich (Janusza III) Łowicz (jak i całe Mazowsze) w 1526 r. włączony został do granic Korony.

Muzeum w Łowiczu to nie tylko tysiące eksponatów w gablotach. To także kaplica z cennymi freskami Michała Anioła Palloniego.

XV i XVI wiek to okres wielkiego rozwoju miasta. Powstał wtedy ratusz, kapituła kolegiacka, okoliczne kościoły zyskały na znaczeniu, a do miasta napływali kolejni zakonnicy, zakładając klasztory i krzewiąc w tych okolicach nową kulturę i umiejętności. Łowicz stał się ośrodkiem kształcenia duchownych z całej archidiecezji. Od władz, zarówno duchownych jak i świeckich spływały na miasto liczne przywileje. Zaczęto organizować jarmarki łowickie, na które przybywali kupcy z odległych zakątków.

Podobnie jak w przypadku innych polskich miast, koniec świetności Łowicza przypadł na okres potopu szwedzkiego, kiedy to miasto zostało doszczętnie zburzone i ograbione. Wysadzono między innymi część zamku. Później Łowicz nigdy już nie odzyskał swojej świetności, przechodząc w okresie rozbiorów z rąk pruskich do rosyjskich. Wówczas na mocy dekretu stał się własnością Wielkiego Księcia Konstantego oraz jego żony, Joanny Grudzińskiej, która po potrójnym ślubie (prawosławnym, katolickim i cywilnym) otrzymała tytuł Księżnej Łowickiej.

Na dziedzińcu muzeum znajduje się fontanna z łowickim herbem w formie rzeźby – pelikanem, który wedle legendy karmił pisklęta własną krwią

Konstanty ze względu na małżeństwo morganatyczne (z osobą niższego stanu) zrzekł się praw do carskiego tronu. Księżna umarła w roku 1831, zaledwie pół roku po śmierci swojego męża, w Carskim Siole. Co ciekawe, czuwał przy niej car Mikołaj I, który kazał odjąć jej w dacie urodzenia 8 lat ze względu na jej młody wygląd. Po śmierci księżnej Łowicz powrócił w ręce carów. Być może ze względu na sentyment do szwagierki, najpewniej jednak na dobre położenie, car nakazał włączyć miasto w sieć powstających wtedy linii kolejowych. A kolej spowodowała oczywiście ożywienie gospodarki.

Miasto miało się nieźle również w XX w., gdy powstawały liczne stowarzyszenia i instytucje m.in. Muzeum Starożytności i Pamiątek Historycznych. Wydawano także tygodnik „Łowiczanin”, co wcale nie było oczywistością w mniejszych miastach. Nawet po I wojnie światowej nie było najgorzej. Dopiero II wojna światowa przyniosła ogromne zniszczenia, zwłaszcza że w trakcie kampanii wrześniowej Łowicz odegrał ważną rolę podczas bitwy pod Bzurą. 8 września do Łowicza wkroczyli Niemcy, jednak został on odbity przez Armię Pomorze. Podczas walk zamordowano wielu cywilów, Żydów przewieziono do obozów zagłady, skąd już nie wrócili. Polacy zmuszeni byli do wycofania się z miasta. Po wojnie liczba ludności Łowicza spadła aż o 35%. Wyzwolenie nastąpiło dopiero 17 stycznia 1945 r.

Wycinanych pająków, którymi ozdabiało się sufity łowickich domów, nie mogło zabraknąć także w muzeum

Lata powojenne to czas rozwoju Łowicza, zwłaszcza w obszarze rolno-przemysłowym. Któż z nas nie zna dżemów oraz rozmaitych przetworów z Łowicza? W związku z dużym napływem ludności ze wsi, miasto rozrastało się.

W 1992 r. Łowicz odwiedził papież Jan Paweł II. Ustanowił wówczas diecezję łowicką, a kolegiata urosła do rangi katedry. W Łowiczu powstało Wyższe Seminarium Duchowne, w mieście działa też Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna.

Nowy Rynek w Łowiczu

Pierwsze kroki skierujemy zapewne na ogromny rynek miejski (zwany Nowym Rynkiem) otoczony starymi kamieniczkami. Zwłaszcza jedna z nich, w stylu belle epoque, robi duże wrażenie. Zresztą wszystkie są mocno zróżnicowane, zarówno pod względem stylu, jak i stopnia zachowania (dominują niestety te nieodnowione).

Trójkątny rynek jest ewenementem na skalę Polski. W kraju są tylko trzy rynki o takim kształcie, oprócz łowickiego jeszcze Rynek Kościuszki w Białymstoku oraz Duży Rynek w Brodnicy. Pierwotnie dwie krawędzie rynku wytyczał układ architektoniczny (niezmienny od 1405 r.), a trzecią wyznaczała płynąca tam niegdyś rzeka. Obecnie Bzura znajduje się znacznie dalej.

Łowicki rynek jest jednym z niewielu w Polsce, które mają trójkątny kształt

Na środku rynku stał ratusz z wieżą, która została uszkodzona w 1648 roku. Niestety, nigdy jej nie odbudowano. Legenda głosi, że zniszczenie wieży nastąpiło za sprawą kobiety oskarżonej o czary, którą publicznie spalono na rynku.

Później plac pełnił wyłącznie funkcję lokalnego targowiska. W czasie wojny część rynku włączono do getta. Po wojnie rynkowi przywrócono porządny wygląd i zbudowano fontannę, którą jednak usunięto w latach dziewięćdziesiątych. Ponowna rewitalizacja nastąpiła dopiero w 2006 r. Dziś przy rynku stoi nowa fontanna, jest nieco zieleni i są ławeczki, generalnie jednak rynek tonie w betonie.  

Muzeum w Łowiczu

Kolejnym miejscem, do którego skierowaliśmy swoje kroki było Muzeum w Łowiczu (taka jest jego oficjalna nazwa). Mieści się ono przy Starym Rynku, w dawnym budynku seminarium duchownego. W muzeum znajdziemy bogate zbiory przedstawiające historię i kulturę ziemi łowickiej oraz jej mieszkańców, zwanych Księżakami. Znaczną część kolekcji muzeum zawdzięcza społecznikowi i kolekcjonerowi Władysławowi Tarczyńskiemu (1845–1918), który kolekcjonował głównie pamiątki archeologiczne. Zebraną przez siebie kolekcję udostępnił publiczności w 1905 r. pod nazwą „Zbiory Starożytności”. Po pierwszej wojnie światowej zasoby uzupełniono, m.in. o eksponaty pochodzące z kolekcji miłośniczki regionu, Anieli Chmielińskiej.

Dziś w muzeum znajduje się kilkanaście tysięcy obiektów! Zobaczymy w nim oczywiście słynne stroje łowickie (zarówno te dla dorosłych, jak i dziecięce), pająki zdobiące sufity, kapliczki, elementy wyposażenia izb, a także wspomniane pamiątki z epoki starożytnej: elementy naczyń, ozdób i broni.

Niesamowite, jak wielką kolekcję broni i zbroi zdołał zgromadzić prywatny kolekcjoner… Wystawa czasowa.

Załapaliśmy się także na wystawę czasową „Sztuka wojny – tajemnice zaklęte w orężu”, która przedstawiała zbroje oraz broń białą z czasów I Rzeczypospolitej oraz dawnego Imperium Osmańskiego. Właścicielem tych zbiorów jest kolekcjoner pochodzący z Częstochowy –  Krzysztof Ledwoń.

Szczególnym elementem muzeum jest pięknie ozdobiona freskami kaplica pw. św. Karola Boromeusza – jedyny oryginalny fragment dawnego budynku seminarium misjonarskiego, zaprojektowanego przez Tylmana z Gameren (1632 – 1706). W kaplicy prezentowane są meble z okresu XVI – XIX w.

Jedna z najciekawszych kamienic przy Nowym Rynku, a obok też ciekawa, z „okiem opatrzności”

Sklepienie kaplicy ozdobione jest freskami wykonanymi przez malarza królewskiego Michała Anioła Palloniego. Freski powstałe ok. 1695 r. ukazują życie i działalność biskupa Mediolanu, Karola Boromeusza (1538 – 1584), patrona zakonu misjonarzy, reformatora Kościoła oraz szkolnictwa kościelnego, fundatora seminariów. Malunki te nazywane podobno bywały „najpiękniejszymi na północ od Alp”.

Za głównym budynkiem muzeum znajduje się mini-skansen. Dwie chałupy zawierają wyposażenie domu chłopskiego z okolic Łowicza, możemy więc zobaczyć, w jakich warunkach jeszcze nie tak dawno mieszkało się na wsi. Są też ule (niektóre mają nawet kształt ludzkich głów), kapliczka i obowiązkowy dzwon, na wypadek pożaru. W ogrodzie rośnie bez i drzewa owocowe, więc szczególnie wiosną jest w tym miejscu bardzo przyjemnie.

Tak mogło wyglądać wnętrze chałupy na podłowickiej wsi. Dla tej części Polski ręcznie wykonywane ozdoby stanowiły bardzo ważny element codzienności.

Większy skansen znajduje się w Maurzycach, kilka kilometrów za Łowiczem i je również warto zobaczyć. Przy okazji warto też odwiedzić Muzeum Ludowe Rodziny Brzozowskich, gdzie zobaczymy życie wsi łowickiej wyrzeźbione w drewnie i przedstawione za pomocą ruchomych instalacji. Relację z naszego wyjazdu w okolice Łowicza możecie znaleźć tutaj.

Dwa łowickie kościoły

Będąc w Łowiczu, koniecznie trzeba zajrzeć do Bazyliki Katedralnej Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja. Barokowy kościół powstał najprawdopodobniej na miejscu świątyni z czasów Władysława Hermana. Obecny kształt pochodzi z XVII wieku.

Łowicz ma swoją katedrę z przebogatym wnętrzem

Szczególną wartość ma kaplica Uchańskiego, jeszcze z XVI wieku, z relikwiami św. Wiktorii patronki miasta i regionu. Czasem nazywana jest „mazowieckim Wawelem”, ponieważ w jej kryptach pochowano wielu arcybiskupów gnieźnieńskich i prymasów Polski. Podziemia można zwiedzać (za opłatą).

W wieży bazyliki mieści się Muzeum Diecezjalne. Panoramę miasta można podziwiać z  tarasu widokowego znajdujący się na wysokości 35 m. Za naszej bytności część katedry, wraz z ołtarzem głównym, była w remoncie. Wchodząc na teren kościoła warto zwrócić uwagę na barokową XVII-wieczną Bramę Prymasowską, która zachowała swoje oryginalne zdobienia.

Niemal naprzeciwko bazyliki stoi barokowy kościół pijarów

Przepiękną fasadę posiada znajdujący się niedaleko kościół pw. Matki Bożej Łaskawej i św. Wojciecha. Zbudowano go w XVII wieku w stylu barokowym dla pijarów. Wnętrze świątyni ozdobione jest freskami autorstwa Michała Anioła Palloniego, tego samego który wykonywał prace dekoratorskie w kaplicy pw. św. Karola Boromeusza.

Do dziś można zetknąć się z legendą, jakoby w czasie II wojny światowej ówczesny proboszcz uchronił świątynię przed zniszczeniem, przekonując Niemców, że malowidła w niej wykonał sam Michał Anioł. Nie wspomniał przy tym, że chodzi o innego Michała Anioła niż ten, którego mieli na myśli hitlerowcy.

Stary Rynek i kamienice

W pobliżu bazyliki znajduje się Stary Rynek, pełniący obecnie funkcję… parkingu. Niegdyś jego główny punkt stanowił gotycki ratusz. Rozebrano go jednak w XIX wieku i na jego miejscu wzniesiono w 1828 r.  klasycystyczny budynek. Stoi tam do dziś. Budowla z portalem ozdobionym kolumnami jońskimi oraz wieżą z pilastrami korynckimi oraz zegarem sprawia przyjemne wrażenie.

Przy rynku znajduje się także kamienica, w której 8 grudnia 1806 roku zatrzymał się Napoleon Bonaparte, zmierzający w stronę Warszawy po zwycięstwie pod Jeną i Auerstaedtem. W budynku znajdowała się oberża, dzięki czemu cesarz Francuzów mógł nie tylko przenocować, ale i porządnie się najeść. Obecnie w kamienicy mieści się PTTK i Centrum Informacji Turystycznej.

Uwagę zwraca renesansowa Kamienica Cebrowskich, niegdysiejszych właścicieli apteki. Kazimierz Cebrowski był autorem pierwszej kroniki miasta. Od strony podwórza przy ulicy Aptekarskiej przetrwały renesansowe krużganki.

Dawny kościół ewangelicki z daleka przyciąga uwagę kolumnami

Przepiękną klasycystyczną budowlą jest też dawny kościół ewangelicki. Protestanci przybyli do Łowicza po pierwszym rozbiorze Polski. W 1836 roku powstała w mieście parafia ewangelicka. Budynek dawnego kościoła wygląda wręcz pocztówkowo. Front przyciąga uwagę sześciokolumnowym portykiem ze stiukowym „okiem opatrzności” w tympanonie. Do dziś protestantów zostało w mieście  bardzo niewielu i obecnie funkcję kaplicy pełni dawna plebania (po przeciwnej stronie ulicy) z 1856 r.

W 1991 roku świątynię kupił artysta malarz Andrzej Biernacki, który utworzył tam galerię sztuki działającą w tym miejscu do dziś.

Zespół pałacowo-parkowy gen. Klickiego

Oddalając się nieco od centrum warto zwrócić uwagę na romantyczny zespół pałacowo-parkowy gen. Klickiego, na który składają się pałacyk (wybudowany w latach 1822–1824) baszta oraz resztki domku dozorcy. Dawniej stała jeszcze kaplica. Cały kompleks zaprojektowano w stylu romantycznym (neogotyckim), a otacza go park w stylu angielskim.

Pałac Klickiego znajduje się obecnie w rękach prywatnych. W środku mieści się galeria.

Generał Stanisław Klicki był kawalerzystą, generałem dywizji Królestwa Polskiego oraz dowódcą sztabu w Łowiczu. Życzeniem wodza było, aby pałac stał się miejscem, w którym można by gromadzić artefakty wojskowe. Dziś w jednym z pomieszczeń pałacu funkcjonuje izba pamięci Stanisława Klickiego, gdzie znaleźć można pamiątki po generale oraz unikatową mapę Europy, pochodzącą z 1833 roku. Obecnie w pałacyku mieści się Galeria Malarstwa Współczesnego Zofii i Romana Artymowskich.

Wieża stoi dwie uliczki dalej i teoretycznie można ją zwiedzać. Niestety, pomimo że pojawiliśmy się w czasie przeznaczonym na zwiedzanie, drzwi pozostawały zamknięte. Wieża otoczona jest parkiem z placem zabaw dla dzieci i siłownią dla dorosłych.

Do parku nad Bzurą

Nad rzeką Bzurą znajduje się park miejski Błonie Bohaterów Września, w którym znajduje się siłownia plenerowa, plac zabaw dla dzieci, plac do imprez masowych, górka saneczkowa i rowerowa oraz muszla koncertowa z amfiteatrem. Nad wodą jest też plaża i pomost. Latem można wypożyczyć kajaki i udać się na spływ po rzece.

W parku miejskim uwagę przykuwa Pomnik Trzech Narodów. Na tablicach widnieją inskrypcje w trzech językach: polskim, hebrajskim i rosyjskim. Pomnik upamiętnia ofiary niemieckich obozów pracy.

Teren parku rozciąga się się pomiędzy trzema ulicami: Mickiewicza, Żabią i Bonifraterską. Park został uroczyście otwarty 7 czerwca 1936 roku, a inicjatorem jego powstania i głównym organizatorem był wielki entuzjasta i miłośnik przyrody, profesor Seminarium Nauczycielskiego w Łowiczu Władysław Stanio.

Spacerkiem po Łowiczu

To oczywiście nie wszystkie atrakcje Łowicza. Wśród zabytków, warto wspomnieć o ruinach zamku, a właściwie nieregularnego pagórka z reliktami murów części gotyckiej, częściowo nawet zrekonstruowanymi.  Poza tym wiele łowickich kamieniczek zachowało renesansowy charakter, a i układ centralnej części miasta niewiele się zmienił przez wieki.

Pomimo fontanny, ławek i odrobiny zieleni, Nowy Rynek w gorące dni staje się rozgrzaną patelnią

Widać, że miasto musiało stanowić niegdyś ważny ośrodek życia. Dziś to już niestety przeszłość. Nadal jednak istnieją restauracje i niewielkie sklepiki, których szczęśliwie nie zastąpiły przybytki wielkopowierzchniowe. Może już czas, aby zwrócić uwagę na cenną architekturę małych miast i ratować ją od upadku?

Tekst Isavenisa, współpraca i fot. Eurospacery


Zobacz także relację video i zasubskrybuj nasz kanał na YouTube:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.