Ile kosztuje wyjazd do Chorwacji samochodem? Podliczyłem wszystkie koszty, które obejmowały paliwo, autostrady, winiety, noclegi, wyżywienie oraz pozostałe wydatki. Rok temu polecieliśmy do Chorwacji samolotem, więc byłem ciekaw, co okaże się tańsze, a co droższe w tym porównaniu.
Nie da się ukryć, że wyjazd do Chorwacji samochodem trwa wiele dłużej niż samolotem, podczas gdy koszty samej podróży nie różnią się znacząco. Z drugiej strony, podróż samochodem oznacza dodatkowe wrażenia związane choćby z podziwianiem krajobrazów i możliwością odwiedzenia dodatkowych miejsc po drodze.
W samej Chorwacji spędziliśmy tydzień, jednak uwzględniając dojazd oraz powrót, poza domem nocowaliśmy w sumie 9 razy. Dlaczego tak?
Koszty podróży samochodem
Był to mój pierwszy tak daleki wyjazd samochodem, a ponieważ byłem jedynym kierowcą, chciałem uniknąć zbyt dużego zmęczenia. Poza tym chcieliśmy zobaczyć Bratysławę, więc właśnie tam zorganizowaliśmy nasz pierwszy nocleg.
Ostatecznym celem naszej podróży był apartament położony pomiędzy Rijeką a Opatiją, niedaleko półwyspu Istria. Chciałem przy tym uniknąć komplikacji i jechać przez jak najmniejszą liczbę państw, oszczędzając przy tym na winietach. Ostatecznie wybrałem trasę prowadzącą w Polsce z Warszawy do Węgierskiej Górki (gdzie zatankowaliśmy), a następnie przez Zwardoń do Bratysławy.

Następnego dnia ze Słowacji przedostaliśmy się na Węgry – przez Lenti i Letenye, by ominąć Słowenię. W efekcie, potrzebowałem winiet tylko na Węgry i Słowację. Winiety kupiłem przez internet na dzień przed wyjazdem. Wiązało się to z kosztem ok. 120 zł. W Chorwacji za autostrady płaci się na bramkach.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Novej Dubnicy koło Trenczyna (Słowacja). Początkowo miałem nie brać tego noclegu, ale skusiła mnie dość niska cena (o tym za chwilę). Ta ostatnia lokalizacja znajduje się zaledwie 1,5-godziny drogi od granicy z Polską, jednak my do Warszawy mieliśmy jeszcze kolejne 4,5 godziny. Dlatego dla nas ten nocleg wypadał mniej więcej w połowie drogi z tymczasowego domu w Chorwacji do naszego domu w Polsce.

Podsumujmy koszty związane bezpośrednio z podróżą samochodem.
- 3 tankowania w Polsce – 636 zł
- 3 tankowania w Chorwacji (łącznie) – 135 euro, czyli 608 zł
- Winiety 10-dniowe (Węgry + Słowacja) – 26 euro, czyli 117 zł
- Autostrady w Chorwacji (dojazd, powrót oraz trzy przejazdy na Istrii) – 48 euro, czyli 216 zł
Łącznie: 1.577 zł
O ponad 100 zł mniej kosztował nas ubiegłoroczny lot do Zadaru (bilety lotnicze i parking w Polsce – 1.462 zł). Było więc trochę taniej, ale pamiętajmy, jak wysoka była w międzyczasie inflacja. Poza tym obecnie mieliśmy jeszcze „fakultatywne” wycieczki samochodowe, których rok temu siłą rzeczy nie zaliczyliśmy.
Noclegi w Chorwacji i Słowacji
Zawsze uważałem, że im wcześniej zarezerwujemy noclegi, tym mniej za nie zapłacimy. Choćby dlatego, że do wyboru będziemy mieli większy zakres ofert. W tym roku jednak moja pewność uległa zachwianiu.
Owszem, noclegi rezerwowałem z bardzo dużym wyprzedzeniem. Apartamenty w Bratysławie i pod Rijeką rezerwowałem już na przełomie marca i kwietnia, wybierając oferty, które w mojej ocenie miały bardzo dobrą relację jakości do ceny. Nie były to opcje bardzo budżetowe, ale jednak – w momencie rezerwacji na Bookingu – korzystne cenowo.
Oferty obserwowałem również później i okazało się, że rok 2023 wyglądał trochę inaczej niż lata poprzednie. Otóż, zainteresowanie wynajmem było w tym roku mniejsze i nawet przed samym wyjazdem nie mielibyśmy problemu ze znalezieniem noclegów. Niektóre apartamenty wciąż stały puste, a właściciele byli skłonni do obniżania cen. Tym razem więc istniała spora szansa, że gdybym zaczekał dłużej, znalazłbym noclegi w podobnym standardzie, ale w niższej cenie.
Biorąc pod uwagę to, co działo się na rynku turystycznym, cenę 530 euro za 7 nocy dla 3 osób należy uznać za przeciętną. Dałoby się znaleźć coś tańszego. Byliśmy natomiast bardzo zadowoleni ze standardu. Przez większość czasu byliśmy sami w pustym domu „wyrastającym” ze zbocza góry. Budynek był nowy, z widokiem na Zatokę Kwarneńską i przynależał do niego własny parking (z jeszcze lepszym widokiem, gdyż parking był na poziomie drugiego piętra). Z domu wychodziliśmy na taras, a w ogródku rosła m.in. lawenda, zioła i wysokie trawy. Miejsce to spodobało nam się tak bardzo, że zamierzamy tam wrócić.

Noclegi na trasie w sezonie nie należą do najtańszych. Słowacy i Węgrzy zarabiają głównie na jednodobowych rezerwacjach od przejezdnych, nic więc dziwnego, że chcą na tym skorzystać. W sezonie letnim noclegi na trasie kosztowały przeciętnie ok. 500-600 zł za noc. Ja szukałem jednak czegoś tańszego, choć bez uszczerbku na wygodzie. I znalazłem. W Bratysławie – za 56 euro, w Novej Dubnicy – za 53 euro.
Obydwa apartamenty przewyższyły nasze oczekiwania. W Bratysławie okolica może nie była szczególnie malownicza, ale sam lokal miał wielki taras i dysponował garażem (starym, ciasnym, ale był). Z kolei w Novej Dubnicy dostaliśmy świeżo wykończone i ładnie urządzone mieszkanie z widokiem na rynek.
Koszty noclegów:
- Bratysława (1 nocleg), Booking – 56 euro, czyli 252 zł
- Rijeka (7 noclegów), Booking – 530 euro, czyli 2.386 zł
- Nova Dubnica (1 nocleg), Airbnb – 53 euro, czyli 239 zł
Łącznie noclegi kosztowały nas 639 euro, co daje ok. 2.877 zł. To z kolei oznaczało 320 zł za dobę.
Restauracje, piekarnie, sklepy spożywcze
Na czym można zaoszczędzić podczas wyjazdu do Chorwacji? Na pewno na jedzeniu w restauracjach. Koszty stołowania się „na mieście” wyraźnie wzrosły przez ostatni rok – i to zarówno w Chorwacji, jak i w Polsce.
Po zatankowaniu w Węgierskiej Górce udaliśmy się do restauracji Prawda (należącej do browaru Pinta). Dość skromny posiłek dla trzech osób (2 hamburgery, porcja pierogów, napoje) kosztował nas 120 zł. A jak koszty wyglądały w Słowacji i Chorwacji? Za analogiczne 3 dania z napojami należałoby zapłacić ok. 160 zł. Różnica? Ponad 30% drożej niż w Polsce. I tak generalnie kształtowały się koszty „jedzenia na mieście”. Ceny w Słowacji i Chorwacji były do siebie bardzo zbliżone.

Tak dużej różnicy – w porównaniu z Polską – nie zauważyliśmy jednak w Lidlu. Robiąc zakupy spożywcze w dyskoncie w Chorwacji, płaciliśmy „na oko” 10-20% drożej niż w Polsce. Chętnie też wpadaliśmy na małe (a czasem i większe „co nieco”) do piekarni sieci Mlinar, z croissantami, burkami, kanapkami i pizzą na kawałki. Zdecydowanie polecamy tę sieć, bo można tam się pożywić dość tanio (ceny w granicach 1,5-3,50 euro), a przy tym bardzo smacznie. W efekcie żywiliśmy się trochę w restauracjach, trochę w piekarnianych fast-foodach, a dwa razy nawet przyrządziliśmy słynne chorwackie čevapi w domu.
Wjeżdżając do Chorwacji, na przejściu Gorican w Chorwacji posililiśmy się w restauracji Herman przy stacji paliw INA. Tydzień później, jadąc w przeciwnym kierunku, wybraliśmy z kolei malowniczo położoną restaurację Zelengaj (również niedaleko tej samej stacji). Obydwa miejsca możemy polecić strudzonym podróżnym. Jest smacznie i w sensownych cenach.

Jak kształtowały się koszty naszego wyżywienia?
- Restauracje, lody, croissanty itp. – 272 euro, czyli 1.225 zł
- Zakupy spożywcze (głównie Lidl) – 89 euro, czyli 401 zł
Razem: 1.626 zł
Pozostałe koszty
Powyższe koszty nie uwzględniają jednak wszystkich wydatków. Generalnie mieściłem się w zakładanym budżecie, jednak było coś, czego nie uwzględniłem w kalkulacjach przed wyjazdem. To wydatki związane z parkingami.
Gdy podróżowaliśmy samolotem, ten problem nas nie dotyczył. W przypadku wyjazdu do Chorwacji samochodem, trzeba wziąć pod uwagę, że godzina parkowania czy to przy ulicy w mieście, czy to na zadaszonym parkingu będzie kosztowała w granicach 1,50-2,50 euro za godzinę.
Zwracam przy tym uwagę, że zadaszone parkingi nie były droższe od tych na świeżym powietrzu. Samochód był natomiast zaparkowany bezpiecznie, w monitorowanym miejscu i był osłonięty przed słońcem. Z zadaszonych parkingów korzystałem zarówno w Rijece, jak i w Opatiji.

W Rovinj duży (odkryty) parking znajduje się przy głównej drodze nad samym morzem. Trzeba trochę odstać, żeby wjechać na plac, ale przy naszej wizycie były tam miejsca nawet wtedy, gdy pozostałe parkingi w mieście były już zajęte. Darmowy plac parkingowy znaleźliśmy natomiast w miejscowości Lovran (ostatnie miasteczko na Riwierze Opatijskiej).
Dodatkowe koszty:
- Parkingi – 45 euro, czyli 203 zł
- Bilet łączony rodzinny do Muzeum Miasta Rijeka i Torpedo – 25 euro, czyli 113 zł
- Pamiątki – 13 euro, czyli 59 zł
- Bilety tramwajowe w Bratysławie (dojazd na stare miasto i z powrotem) – ok. 5 euro, czyli 23 zł.
W sumie, podsumowując wszystkie koszty wyjazdu do Chorwacji, z uwzględnieniem wizyty w Bratysławie i Novej Dubnicy, a nawet dodając wydatki poniesione na terenie Polski, wydaliśmy ok. 6.700 zł. W przeliczeniu na osobę daje to ok. 2.233 zł.
Dużo to czy mało? Na pewno więcej niż rok temu, kiedy wydaliśmy ok. 5.000 zł. Wtedy jednak cała podróż trwała 7 dni. No i inflacja nie dawała się jeszcze we znaki aż tak bardzo.