Site Loader

Nad brzegiem Narwi rozciągnął się Tykocin – „miasteczko bajeczka” jak pisała o nim Agnieszka Osiecka. Wystarczy z ruchliwej trasy Warszawa – Białystok odbić w bok i już przenosimy się do innego świata.

Poza Lanckoroną, Supraślem i Kazimierzem Dolnym to jeszcze jedna perełka Polski – tylko zdecydowanie mniej znana.

Krótka historia Tykocina

Najprawdopodobniej ok. XI wieku w miejscu obecnego Tykocina istniał gród warowny wzniesiony przez jednego z książąt mazowieckich. Impulsem do rozwoju i wzrostu znaczenia miasteczka był handel między Królestwem Polskim a Księstwem Litewskim około XIV i XV wieku. Narew bowiem oddzielała oba tereny, a Tykocin leżał zaraz przy granicy.

Piotr z Gumowa w 1425 r. nadał Tykocinowi prawa miejskie. W 1433 r. Tykocin wraz z okolicznymi wsiami zostaje nadany przez . ks. Zygmunta Kiejstutowicza staroście smoleńskiemu Janowi Gosztołdowi – potomkowi ze znaczących litewskich rodów Gasztołdów. Tym samym gród staje się jednym z nielicznych miast prywatnych.

W Tykocinie zachowało się jeszcze wiele drewnianych domów

W XVI wieku Tykocin został najechany i spalony (najpewniej przez Radziwiłłów). Szybko zdecydowano się na odbudowę, a celem zapewnienia zaplecza gospodarczego w 1522 r.  sprowadzono z Grodna do Tykocina pierwszą grupę Żydów, którzy osiedlili się w dzielnicy Kaczorowo oddzielonej od miasta rzeczką Mołtawką.

W mieście istniał przemysł spożywczy, z browarami, gorzelniami i młynami. Aby zapewnić sprzedaż towarów, wybudowano port rzeczny i wystawiono wiele spichrzów, gdzie składowano zboże i towary leśne, które przez Narew, Bug i Wisłę spławiano do Gdańska. Miasto prowadziło wymiany handlowe z Norymbergą, Lipskiem, Królewcem i Gdańskiem.

Pomnik Stefana Czarnieckiego to historycznie drugi w Polsce pomnik osoby świeckiej

Po bezpotomnej śmierci Stanisława Gasztołda dobra tykocińskie stają się dobrami królewskimi. I tu krótka, acz ważna wzmianka. Mało kto wie, że Stanisław Gasztołd był pierwszym mężem Barbary Radziwiłłówny. Zygmunt I Stary zastosował wobec pozostałej po Gasztołdzie wdowy przepis z litewskiego prawa o całkowitej stracie mienia wygasłej rodziny na rzecz skarbu królestwa.

Następnie monarcha podarował starostwo tykocińskie swojemu synowi Zygmuntowi Augustowi. Królewicz lubił przyjeżdżać w te strony, z lubością oddając się polowaniom w okolicznych lasach i w Puszczy Knyszyńskiej. W 1547 r. Barbara Radziwiłłówna poślubiła Zygmunta Augusta i dobra, przynajmniej w jakimś sensie,  do niej wróciły…

Tak zaczął się najlepszy okres Tykocina. Gościł on możnych i wpływowych ówczesnych czasów. Dobrze rozwijał się handel i rzemiosło, uregulowano rzekę, wzniesiono mennicę, murowany zamek (wcześniejszy został zburzony), powstała również murowana synagoga (na miejscu wcześniejszej, drewnianej).

W drewnianym domu mieszczańskim przy Placu Czarnieckiego 10 znajduje się malutkie Muzeum Miejsca

Koniec świetności to potop szwedzki. Tykocin przeszedł w ręce Radziwiłłów, którzy wspierali Szwedów. Walki opisał w Trylogii Henryk Sienkiewicz. W 1661 r. dobra tykocińskie otrzymał za zasługi wojenne hetman Stefan Czarniecki, który przekazał je swej córce Aleksandrze. Ich wnuk, Jan Klemens Branicki, bardzo przysłużył się miastu.

Wzniósł kościół św. Trójcy, przytułek, szpital, kościół bernardynów i oraz pomnik pradziadka – Stefana Czarnieckiego. To drugi w Polsce (po kolumnie Zygmunta w Warszawie) pomnik osoby świeckiej. W 1705 r. król August II Mocny podczas spotkania na zamku w Tykocinie z carem Piotrem Wielkim ustanowił tu Order Orła Białego.

Miasteczko mocno osłabło w XIX wieku i to nie od najazdu, zarazy czy wojny. Przemysł rozwijał się wówczas w Supraślu i Białymstoku, a Tykocin pominięto przy wytyczaniu linii kolejowej, co zaprzepaściło szanse miasta na dalszy rozwój. Po wojnie Tykocinowi odebrano prawa miejskie, które odzyskał dopiero w 1993 r.

Żydzi w Tykocinie

Diaspora żydowska istniała w większości miast i miasteczek dawnej Polski. Natomiast sztetl (miasteczko, skupisko Żydów) tykociński był o tyle ciekawy, że był drugim co do wielkości po krakowskim (w dzielnicy Kazimierz). Kahałowi (gminie wyznaniowej żydowskiej) tykocińskiemu podlegało wiele innych mniejszych ośrodków.

Sprowadzeni przez Olbrachta Gasztołda w 1522 r. z Grodna do Tykocina Żydzi zamieszkali nad rzeczką Motławką w dzielnicy zwanej Kaczorowem. Nazwa pochodzi od tego, że Motławkę nazywano Kaczym Rowem.

W dawnym Domu Talmudycznym mieści się muzeum historii Tykocina. Zwiedzić można także synagogę.

Żydom ofiarowano też pogorzelisko po spalonym zamku. Pozwolono im otwierać kramy, a przy synagodze powstał tzw. Mały Rynek – odbywały się tam końskie targi. Społeczność żydowska nazwała Tykocin Tiktinem, Tyktinem lub Tuktinem. Żydzi zwolnieni byli od wszelkiej jurysdykcji sądu miejskiego i grodzkiego.

Koniec sztetla tykocińskiego to oczywiście okres okupacji niemieckiej. W sierpniu 1941 r. Niemcy spędzili na Stary Rynek 3 tys. Żydów z miasta i najbliższej okolicy. W Lesie Łopuchowskim zamordowali 1.700 osób. Reszta była sukcesywnie wywożona do obozów zagłady. Okupację przeżyło zaledwie kilkanaście (wg niektórych źródeł 21) osób pochodzenia żydowskiego.

Synagoga z XVII wieku

W centrum Małego Rynku stoi duża synagoga. Została zbudowana w 1642 r. na miejscu drewnianej bożnicy. W XVII i XVIII w. była znanym żydowskim ośrodkiem religijnym i intelektualnym, przy którym działało wielu znanych rabinów i talmudystów. Niemcy urządzili w niej magazyn, a wyposażenie spalili. Funkcję magazynu zachowała również po wojnie, a czego nie zdążyli rozgrabić i spalić najeźdźcy, spłonęło w pożarze w 1965 r. Resztki bezcennej biblioteki wrzucono do rzeki…

Choć stan synagog w Polsce bywa różny, ta w Tykocinie jest pięknie wyremontowana. W dużej sali odnajdziemy zarówno wszystkie elementy wyposażenia synagogi, jak i misterne malowidła ścienne z fragmentami najważniejszych modlitw oraz przedstawieniami zwierząt. Do synagogi przylega wieża, niegdyś służąca za więzienie. Ładniejsza i bardziej reprezentatywna część służyła jako miejsce modlitwy mężczyzn. Otaczał ją babiniec, czyli część przeznaczona dla kobiet.

Wielka Synagoga – jest drugą co do wielkości i jedną z najstarszych synagog w Polsce oraz jedną z najlepiej zachowanych synagog z XVII w. w Europie

Dziś synagoga, choć przekazana w latach siedemdziesiątych gminie żydowskiej, nie pełni funkcji sakralnej. Okazjonalnie odmawiany jest w niej kadisz, czyli modlitwa za zmarłych. Przy synagodze stoi  Dom Talmudyczny, w którym mieści się Muzeum Tykocina. Przy ulicy Holendry znajduje się też kirkut. Choć kiedyś był rozległy, dziś jest to pusty plac z kilkoma zniszczonymi macewami.

Zamek tykociński

Po drugiej stronie rzeki Narwi znajduje się zamek. Ten, który możemy zwiedzać obecnie, jest zupełnie nowy.

W 1479 r. wojewoda trocki, Marcin Gasztołd postawił wśród bagien drewniany zameczek, który niedługo później został spalony przez ludzi ze służby radziwiłłowskiej z Waniewa. Pogorzelisko po zamku zostało oddane gminie żydowskiej.

Kilkadziesiąt lat później, ok. 1550 r., po północnej stronie Narwi król Zygmunt August zlecił  budowę zamku, który stał się najpotężniejszą twierdzą w ówczesnej Polsce. Ulokowano w nim arsenał Rzeczypospolitej, a w 1564 r. mennicę królewską ze skarbcem. Znajdowały się tam m.in. arrasy królewskie oraz wielka biblioteka. W mennicy tykocińskiej bito zarówno monety polskie, jak i litewskie. Warownia na kilka miesięcy stała się także miejscem spoczynku ostatniego z Jagiellonów.

Podczas naszej wizyty warunki pogodowe uniemożliwiały dojazd do zamku, więc nie mamy stamtąd zdjęć. Odwiedziliśmy natomiast Złotą Kawiarenkę w Tykocinie.

Król Zygmunt August zmarł w roku 1572 w Knyszynie, a jego zwłoki przewieziono do zamku tykocińskiego, gdzie spoczywały do czasu pochówku na Wawelu. W czasie potopu szwedzkiego na zamku zmarł książę Janusz Radziwiłł.

Tragedia spotkała zamek 1734 r. – był nią pożar, który strawił całą budowlę. Ostałe ściany rozebrano na budulec okolicznych zabudowań. Ostatecznie tragedii budowli dopełnili w trakcie I wojny światowej Niemcy, którzy pozostałości ruin wykorzystali do utwardzenia drogi.

Dopiero w latach 90 XX w. prywatny inwestor dokonał olbrzymich prac rekonstruktorskich, których celem było przywrócenia budowli. Dzięki temu odbudowano zachodnią i południową część zamku: podziemia, Salę Szklaną czy wieżę więzienną. Obecnie zamek można zwiedzać, są na nim organizowane imprezy, działa także restauracja i hotel.

Kościół Trójcy Przenajświętszej

Najbardziej charakterystyczną budowlą w Tykocinie jest charakterystyczny kościół Trójcy Przenajświętszej. To jeden z nielicznych w Polsce kościołów parawanowych (nazwa ta ma związek z rozłożystą formą frontu świątyni).

Wzniósł go Jan Klemens Branicki. Do budowy użyto między innymi materiałów budowlanych z ruin zamkowych. Pierwotnie w miejscu, gdzie stoi obecnie kościół, znajdowała się cerkiew. Jej resztki oraz fundamenty także znalazły się w nowo stawianej budowli. Za kościołem zlokalizowano klasztor misjonarzy, który w latach późniejszych był siedzibą seminarium, a obecnie mieści się tam plebania.

Więcej o kościele mówimy w filmie na kanale Eurospacery:

My wnętrze kościoła widzieliśmy jeszcze w wystroju świątecznym, z okazałą szopką i choinką, ozdobioną bardzo ładnymi,  ręcznie robionymi dekoracjami.

Obok budynku kościoła ulokował się Alumnat – niegdyś dom opieki dla weteranów szlacheckich, a dziś hotel i restauracja. Obiekt jest położony malowniczo nad brzegiem Narwi.

W kościele największe wrażenie zrobił na nas bogato zdobiony sufit

Nieco dalej, na obrzeżach miasteczka wznosi się Klasztor Bernardynów pod wezwaniem Nawiedzenia NMP. Został ufundowany w 1771 r. przez Jana Klemensa Branickiego. Powstał na miejscu dworu Zygmunta Augusta, wykorzystując niektóre elementy zabudowań.

W 1864 r. klasztor został zlikwidowany ukazem carskim po powstaniu styczniowym i przeszedł w ręce prywatne. Od 1998 r. znajduje się tam dom pomocy społecznej Caritas, przeznaczony dla kobiet cierpiących na choroby psychiczne. Nieco dalej znajdziemy zabytkowy, drewniany wiatrak typu koźlak wzniesiony w 1887 r.

Gdy stawiano kościół w Tykocinie, miasteczko zostało specjalnie przebudowane w taki sposób, aby świątynia zajęła całą jedną pierzeję rynku

Tykocin to urocze miasteczko, pięknie położone nad Narwią. W lecie organizowane są spływy kajakowe i można podziwiać okolicę z wody. Z bazą noclegową i restauracyjną nie ma problemów, bo mimo niewielkich rozmiarów w miasteczku  funkcjonuje sporo agroturystyk, nie brak też restauracji. My po krótkim pobycie stwierdziliśmy, że koniecznie musimy odwiedzić je w lecie – to w końcu tylko dwie godziny drogi z Warszawy.

Wyjazd z Tykocina lub dojazd do niego był tego dnia prawdziwym wyzwaniem… Fot. Isavenisa

Tekst Isavenisa, współpraca, zdjęcia Eurospacery

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.