Piękny, choć wciąż jeszcze dość mało znany Supraśl to uroczy zakątek Polski z niezwykle bogatą tradycją i kulturą. Historia tego miasteczka sięga 500 lat łącząc tradycję polską, białoruską i litewską – wszak Białystok leżał na pograniczu tych trzech kultur.
Supraśl – tajemniczy i ciekawy pod każdym względem, z dobrą bazą turystyczną, leży 200 km od Warszawy i 16 kilometrów od Białegostoku.
O krzyżu, który miejsce wskazał
Pierwszym, co wielu osobom może przyjść na myśl, gdy mowa o zabytkowych obiektach Podlasia, jest prawosławny klasztor – Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Apostoła Jana Teologa. Jest wizytówką i najbardziej rozpoznawalnym obiektem Supraśla, nierozerwalnie związanym z miasteczkiem i jego historią.
Supraśl założyli mnisi z zakonu św. Bazylego, którzy stwierdzili, że niedaleki Gródek jest dla nich za ciasny. Legenda głosi, że bracia puścili na wody rzeki Supraśli drewniany krzyż z przyczepionymi do niego relikwiami Krzyża Świętego, prosząc Bożą Opatrzność, aby zatrzymał się w najlepszym miejscu. Przystań ta miała być lokalizacją nowego klasztoru. Zakonnicy szli za płynącym krzyżem. Ten zatrzymał się na uroczysku Suchy Hrud – wśród lasów, u zbiegu dwóch potoków wpadających do Supraśli.
W grudniu 2003 r. na skarpie zwanej „Suchy Hrud” ustawiony został pamiątkowy, symboliczny krzyż.
Zakon – historycznie
Obszar puszczy knyszyńskiej (w tym Gródka oraz obecnego Supraśla) należał do Aleksandra Chodkiewicza. Marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, starosta puński, brzeski i knyszyński, wojewoda nowogródzki, zgodził się na założenie w swoich dobrach klasztoru tradycji grecko-rusko-bizantyjskiej. Aleksander był właścicielem olbrzymich posiadłości na terenach Podlasia, których centrum stanowił Gródek.
W 1498 roku sprowadził z greckiego klasztoru na Górze Athos oraz z Ławry Pieczersko-Kijowskiej do Gródka prawosławnych zakonników żyjących według reguły św. Bazylego Wielkiego. Około 1500 -1510 r. mnisi za zgodą wojewody przenieśli się do Supraśla, osady która swą nazwę wzięła od przepływającej pod klasztorem rzeki.
W 1510 r. właściciel dóbr na których działali mnisi Aleksander Chodkiewicz nadał klasztorowi Wasilków, Dojlidy, Zabłudów i Choroszcz, i co ciekawe, razem z metropolitą kijowskim Józefem opracował nową regułę monasteru. Kładła ona szczególny nacisk na pozostawanie mnichów w klasztorze, zabraniając samotnych wyjazdów nawet przełożonym, zezwalając natomiast każdemu zakonnikowi na posiadanie w celi własnych ksiąg.
Do dziś dnia na Podlasiu bije serce polskiego prawosławia. Usytuowane na styku Litwy i Korony, a więc wschodu i zachodu Podlasie naturalnie posiadało obie tradycje.
Cerkiew Zwiastowania Najświętszej Marii Panny
Cerkiew w Supraślu jest jedną z pięciu w Polsce cerkwi obronnych. Na pierwszy rzut oka nie bardzo przypomina znane nam, drewniane cerkwie z charakterystycznymi kopułami. Budowla łączy architekturę bizantyjsko-ruską z typowym dla zachodu gotykiem. O funkcji obronnej świadczą potężne mury, wykusze strzelnicze wychodzące na wszystkie strony świata oraz opuszczana krata broniąca okutych drzwi wejściowych.
W razie potrzeby wielkie strychy mogły służyć za magazyny i ewentualne schrony podczas przedłużającego się oblężenia. Nieopodal świątyni wykopano studnię. Cerkiew wybudowano na planie prostokąta i oflankowano czterema wieżami.
Sam kompleks klasztorny zaczęto budować najprawdopodobniej ok. roku 1501, natomiast cerkiew ok. 1510 r. Za czasów archimandryty (opata) Sergiusza Kimbara wnętrze cerkwi Zwiastowania pokryto freskami (w latach 1532-1557). Nie do końca wiadomo, kto je stworzył. Przyjmuje się, że freski supraskie były typowe dla ziem serbskich i nawiązywały do sztuki późno bizantyjskiej przełomu XIV/XV wieku. Malowideł jednak nie doceniono. W czasach unickich pokryto je boazerią, a w XIX wieku pobielono. Dopiero pod koniec XIX wieku rozpoczęto próby konserwacji.
Koniec świetności monasteru związany jest z upadkiem I Rzeczpospolitej. Pruscy zaborcy skonfiskowali dobra klasztorne, które popadły w ruinę. Nieco lepiej było klasztorowi pod zaborem rosyjskim. Pod koniec XIX wieku opatowi Mikołajowi Dołmatowowi udało się odbudować świątynię.
Jednak już w 1939 roku sowieccy okupanci zdewastowali ją urządzając tam warsztat i kuźnię, a barokowy ikonostas (pokryta ikonami przegroda we wnętrzu cerkwi) poszedł na opał. W lipcu 1944 roku wojska niemieckie wysadziły świątynię.
Po wojnie zabudowania i ruiny cerkwi przejęte zostały przez Ośrodek Szkolenia Mechanizacji Kadr Rolnictwa. Dopiero w 1984 r. przystąpiono do odbudowania cerkwi i odtworzenia cennych fresków.
Cerkiew św. Jana Teologa
Na terenie kompleksu mieści się też Pałac Archimandrytów (opatów) i druga cerkiew – Jana Teologa. Została wyświęcona dopiero w 1890 r. Do jej powstania przyczyniła się okoliczna ludność i suprascy fabrykanci, w tym Adolf Buchholtz.
Jak na tamte czasy była bardzo nowoczesna – zbudowana z czerwonej cegły i ogrzewana przez cztery piece holenderskie. Cerkiew została przybudowana do wschodniej ściany północnego skrzydła monasteru.
Wezwanie cerkwi to nawiązanie do ojca fundatora – Jana Chodkiewicza, który zmarł w niewoli tureckiej. Najprawdopodobniej jego zwłoki sprowadzono i pochowano w kaplicy w Gródku. Być może przewieziono je do Supraśla, ponieważ w miejscu obecnej cerkwi Jana Teologa, stała wcześniejsza pod tym wezwaniem, jednak tamta spłonęła od uderzenia pioruna w 1545 r. Cerkiew Jana Teologa również posiada piękne freski i również prawie w całości została odbudowana.
Nam niestety nie udało się zobaczyć kompleksu. Mimo, iż powinien być otwarty, wejście pozostawało zamknięte. Przy drugiej próbie dostania się do klasztoru spotkaliśmy turystkę, która podobnie jak my dwa dni „szturmowała” obiekt. To jej udało się zdobyć informację, iż obiekt jest niedostępny dla turystów z powodu odbywającej się w tych dniach kolędy (księża byli zajęci wizytami u wiernych). Niestety, nikomu nie przyszło do głowy, by wywiesić kartkę ze stosowną informacją lub zamieścić ją na stronie internetowej monasteru.
Dzisiejszy park i dawny ogród
Wokół klasztoru istniał dawniej piękny, włoski ogród. Podobno kazał go założyć w 1687 roku metropolita Cyprian Żochowski, wizytujący Klasztor Bazylianów. Styl włoski był wówczas niezwykle modny. Choć ogrody były nieodłączną częścią klasztorów i z pewnością ogród warzywny, sad i jakiś ogródek kwiatowy istniały już wcześniej, to ten miał być o wiele większy i wspanialszy.
Tereny obejmujące ogród ciągnęły się aż do dzisiejszego Ratusza Miejskiego. Roślinami obsadzono 24 kwatery, które oddzielono alejami drzew i krzewów. Oś poprzeczną wyznaczała rzeka Grabówka z prostokątnymi stawami rybnymi. Głównym punktem był boskiet (szpaler drzew) posadzony na skrzyżowaniu dwóch głównych alei. Z tej perspektywy można było podziwiać klasztor. W drugiej połowie XIX wieku ogród włoski przekształcono w sad, ogród warzywny i park.
Część ogrodu na terenie którego obecnie znajduje się park miejski, była własnością baronów Zachertów. W latach dwudziestych XX w. przekazali ten teren miastu. Dziś park miejski powstały na części dawnego ogrodu obejmuje 7 tys. m. kwadratowych – od ratusza do rzeczki. Na jego środku usytuowano tężnię solankową – wszak Supraśl od 2000 r. ma status uzdrowiska. W parku jest też zielnik i fontanna. Za naszej bytności widać było jedynie malowniczo ukształtowane zaspy śniegu.
O tym, że tereny te były ogrodem świadczy też drewniany budynek z łamanym dachem, tzw. dachem polskim, zwany domkiem ogrodnika. Był on nie tylko mieszkaniem, ale i magazynem narzędzi, szklarnią i przechowalnią drzewek figowych. Później służył jako karczma i poczta.
Muzeum Ikon w Supraślu
Podczas dużej śnieżycy dotarliśmy do Muzeum Ikon. Mieści się ono na tyłach Pałacu Archimandrytów, nad rzeką. Ikony są immanentną częścią kultury i tradycji narodów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
Pierwowzorem ikon było prawdopodobnie malarstwo pierwszych chrześcijan w katakumbach, czyli grobowcach. Termin ikona pochodzi z języka greckiego, gdzie pierwotnie oznaczała wyobrażenie, obraz. Po soborze nicejskim zaniechano trójwymiarowych przedstawień postaci na ikonach, gdyż dawały złudzenie rzeczywistości, a ikona powinna być nośnikiem prawdy.
Dla wyznawców prawosławia ikona nie jest zwykłym wyobrażeniem postaci świętej, jest nośnikiem jej obecności. Wyznawcy prawosławia modląc się przed ikoną zanoszą modły do postaci, która jest na ikonie przedstawiona, a nie do jej wyobrażenia.
Kościół prawosławny na dwa sposoby przedstawia Ewangelię. Pierwszy z nich to Ewangelia spisana przez namaszczonych Duchem Świętym ewangelistów. Drugim sposobem jest ikona – Ewangelia w kolorach. Obydwa sposoby są jednakowo ważne i posiadają identyczną moc oddziaływania. Szacunek do ikon jest bardzo duży zarówno w cerkwiach, jak i w domach. Trzymane są w miejscach zwanych pięknymi kątami.
Ikona towarzyszy prawosławnym przez całe życie. Rodzice chrzestni dają chrześniakowi ikonę patrona. Również z okazji ślubu młoda para otrzymuje w prezencie ikonę ślubną. Wyznawcy obrządków wschodnich wierzą, że dzięki ikonie człowiek ma możliwość goszczenia świętych pod swoim dachem.
W zbiorach muzeum znajduje się ok. 1,2 tys. ikon. Znaczna część tego zbioru to ikony zatrzymane przez celników w czasie prób przemytu do Polski zza wschodniej granicy, które po zakończeniu postępowań sądowych zostały przekazane do muzeum. Zbiory znajdują się w 9 salach.
Sale są bardzo ciekawie udekorowane. Przedstawiono w nich m.in. wnętrze cerkwi, pustelniczej pieczary czy też wiejskiej chaty. To wszystko ma pomóc widzom w zrozumieniu roli ikony w tradycji prawosławnej. Przedstawiono ikony Matki Boskiej, a także najważniejszych świętych prawosławia (m.in. Mikołaja). Bardzo ciekawa jest też kolekcja krzyży prawosławnych z wyjaśnieniem ich symboliki. W muzeum rozbrzmiewa muzyka cerkiewna, która stwarza niezapomnianą atmosferę, sprzyjającą niespiesznej kontemplacji zbiorów.
Zachertowie – siła napędowa Supraśla
O ile zakonnicy uczynili Supraśl znanym ze względu na walory duchowe, o tyle w kwestii materialnej nieprzebrane zasługi dla miasta miała rodzina Zachertów. Wilhelm Zachert przybył do Supraśla, kiedy Rosja nałożyła 30% cła eksportowe na produkty włókiennicze sprowadzane z Królestwa Polskiego na rynek rosyjski i chiński. Lokalizacja działalności w Supraślu pozwalała uniknąć tegoż podatku.
Ród Zachertów wywodził się z rodziny Sacket zamieszkałej w angielskim Leeds, która od dawien dawna zajmowała się wytwarzaniem i handlem suknem. Do Polski Zachertowie przybyli najpewniej w XVI w. Najpierw na miejsce do życia wybrali Wielkopolskę, a następnie Zgierz, niedaleko Łodzi.
Już wkrótce po przeprowadzce do Supraśla obrotny Wilhelm stał się drugim co do wielkości dostawcą sukna (z którego szyto wtedy prawie wszystko) do Rosji. W 1840 r. „dorobił się” tytułu szlacheckiego, a w 1870 r. został baronem. Dopiero pod koniec życia ożenił się z 40 lat młodszą kuzynką, Józefiną Zachert. Nie mieli dzieci. Wilhelm zmarł w Berlinie w 1885 r. licząc wówczas 86 lat.
Józefina była bardzo zaangażowana w działalność społeczną na rzecz miasta. Na początku XX w. wybudowała szkołę dla dziewcząt, mieszczącą się w obecnym budynku ratusza, w której uczono języka polskiego oraz historii po polsku, co było ewenementem na skalę całego Cesarstwa Rosyjskiego. Na utrzymanie szkoły i pensje dla nauczycieli utworzyła specjalny fundusz. Najzdolniejsze wychowanki wysyłała na kursy pedagogiczne do Warszawy. Ufundowała również bibliotekę.
Bezdzietna Józefina przekazała majątek siostrzeńcowi Konstantemu Zachertowi. W testamencie zapisała olbrzymie sumy na stypendia dla zdolnej młodzieży, uzupełnienie książek do biblioteki, pomoc najuboższym, zapomogi dla służby. Zmarła w 1924 r.
Konstanty również dbał o rozwój miasta. Przekazał grunty na budowę parku miejskiego, Domu Ludowego, a w Pałacu Archimandrytów utworzył teatr. Kontynuując działania ciotki wspomagał uzdolnioną młodzież, ubogich, dbał o bibliotekę. Wyjechał z Supraśla w 1939 r. i już nigdy nie wrócił.
Konstanty miał siostrę oraz braci: Leona i Aleksandra. Syn Leona – Jan, był ostatnim z rodu supraskiej linii Zachertów. W 1995 roku Jan oficjalnie przekazał odzyskany budynek szkoły miastu. Został też honorowym obywatelem miasta. Zmarł bezdzietnie w 2015 roku. Pochowany został na cmentarzu w Supraślu, w rodzinnej kaplicy grobowej w której spoczywają też Józefina i Wilhelm.
Dom Ludowy i ratusz (czyli dawna szkoła) stoją niedaleko siebie. Dom Ludowy zbudowano z drewna w stylu międzywojennego modernizmu. Został otwarty w 1935 roku. Znajdowała się w nim sala widowiskowa na 300 miejsc, biuro Zarządu Miejskiego oraz pomieszczenia organizacji młodzieżowych. Działało kino, a także występowały zespoły teatralne i muzyczne. Budynek nie ucierpiał nadmiernie w czasie wojny, a w 2015 roku przeszedł gruntowny remont.
W jednym ze skrzydeł mieści się doskonała restauracja Wspólny Stół, w której podawane są dania kuchni regionalnej w nowoczesnym, autorskim wydaniu. Mieliśmy przyjemność zjeść tam przepyszny obiad. Polecamy!
Pałac Buchholtzów – prezent dla narzeczonej
Jedną z wizytówek Supraśla jest Pałac Buchholzów. Styl, w którym został wzniesiony to eklektyzm z elementami neorenesansowymi oraz bogatą ornamentyką secesyjną.
Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, niewielki Supraśl był w XIX w. prężnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego. Jak już wspomnieliśmy, po powstaniu listopadowym na wyroby sprowadzane z Królestwa Polskiego nałożono wysokie cło. Dlatego co bardziej obrotni przedsiębiorcy, zwłaszcza łódzcy, przenieśli fabryki właśnie do Supraśla, a więc poza granicę Królestwa. Tak też zrobił fabrykant sukna i kortów Adolf Buchholz.
Od barona Wilhelma Zacherta – fabrykanta, który sprowadził przemysł włókienniczy do Supraśla kupił dworek, a w pobliżu zlokalizował fabrykę i domy dla tkaczy. Tam też w 1847 r. urodził się jego syn Adolf junior, który zakochał się w córce bardzo bogatego i wpływowego łódzkiego przedsiębiorcy Karola Scheiblera – Adeli.
Mimo, iż Adolf pochodził z bogatej rodziny i posiadał fabrykę wyposażoną w najnowocześniejsze wówczas maszyny, jego dworek nie przypadł przyszłym teściom do gustu. Uważali, że dla przyszłej żony Adolf powinien zbudować pałac godny rodziny Scheiblerów. Tak też się stało.
Budowa rozpoczęła się w 1892 r. a zakończyła w 1905 r. Małżonkowie nie musieli jednak czekać do końca budowy i wzięli ślub wcześniej. Niestety, długo nie cieszyli się z pałacu, bowiem w 1903 r. Adolf Buchholz zmarł na skutek wypadnięcia z powozu, który przewrócił się, poniesiony przez spłoszone konie. Adela sama dokończyła prace, a mężowi wystawiła na miejscowym cmentarzu okazałe mauzoleum. Sama mieszkała w pałacu do 1933 r. – czyli do śmierci. Podobno co niedziela przychodziła na cmentarz i zanosiła na grób męża kwiaty.
Jedyna córka Buchholzów mieszkała w pałacu do czasu swojego ślubu. Za mąż wyszła za fabrykanta Karola Gayera, z którym zamieszkała w Łodzi. Rodzinny dom odwiedzała tylko latem. W 1939 r. do pałacu weszła Armia Czerwona i doskonała tego, co potrafiła najlepiej – grabieży i zniszczenia. Drugie „odwiedziny” wojsk radzieckich poskutkowały zniszczeniem infrastruktury technicznej.
Po wojnie w pałacu mieściła się szkoła, a następnie technikum finansowe. Obecnie swą siedzibę ma tam liceum plastyczne.
Domy tkaczy przy ul. 3 Maja
Niewątpliwie jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych Supraśla są zabytkowe, drewniane domy tkaczy. Znajdują się przy ulicy 3 Maja, która jest też głównym „deptakiem” miejscowości.
Wszystkie domy mają niemal identyczne wymiary: około 9,50×15,75 m. Wszystkie są parterowe i przykryte dwuspadowym dachem. Każdy dom miał pośrodku sień, z której po jednej stronie wchodziło się do dwóch mieszkań (w domu mieszkały zazwyczaj dwie rodziny), a po drugiej znajdowały się warsztaty tkackie. Mimo dwóch mieszkań, nad domem wznosił się tylko jeden komin. Wewnątrz zastosowano bowiem tzw. nogawice – przewody kominowe, które łączyły się nad sienią w jeden komin.
Dziś większość domów została przez właścicieli zmodyfikowana i rozbudowana, w wielu znajdują się sklepy bądź restauracje. Jednak jeden z nich kilka lat temu został wyróżniony w plebiscycie na najlepiej zachowany zabytek drewniany w województwie podlaskim.
Ta charakterystyczna zabudowa powstała około 1834 roku z inicjatywy Wilhelma Fryderyka Zacherta, który był założycielem pierwszej manufaktury włókienniczej w Supraślu. To dzięki fabrykantowi wieś rozwinęła się do rangi miasta.
Przemysł w Supraślu
Po Zachercie do Supraśla przybyli również inni fabrykanci: Buchholzowie, Reichowie, Jansenowie, Aunertowie, Altowie, Koszade, Tebusowie, przywożąc ze sobą robotników.
To jednak Zachert wytyczył w Supraślu ulice i zbudował domy. Przemysł spowodował, że Supraśl z małej osady, liczącej na początku XIX w. około 100 mieszkańców, w ciągu zaledwie 20 lat przekształcił się w duży ośrodek przemysłowy, liczący 400 domów i ponad 3000 mieszkańców.
W 1922 r. w Supraślu działało 9 przedsiębiorstw włókienniczych, a pracowało tam około 6000 osób. Tylko u Samuela Cytrona (któremu wdowa po Adolfie Buchholzu sprzedała swoje przedsiębiorstwo) pracowało około 800 osób.
Z rodziną Cytronów była związana pewna legenda. Otóż mieszkańcy Supraśla uważali, że uciekając przed wojną do Francji, rodzina Cytronów dała początek fabryce Citroena. Nie jest to do końca prawda, bo przedsiębiorstwo istniało tam od 1919 r., a założył je Andre Gustave Citroen. Ale… Andre Gustave Citroen podróżując do Łodzi na początku XX w. zapoznał się w fabrykach włókienniczych z technologią kół zębatych o daszkowym uzębieniu. Kupił później patent i zastosował go w swoich samochodach. System ten stał się pierwowzorem dla znaku firmowego Citroena, który znamy do dziś.
Niestety, w 1944 roku Niemcy wysadzili w powietrze prawie wszystkie fabryki. Do Supraśla przemysł już nie wrócił, a w 2000 r. miasteczko stało się uzdrowiskiem.
Cmentarz i kościoły w Supraślu
W piękną zimową niedzielę udaliśmy się na cmentarz. Składa się on z dwóch części – północnej i południowej, przedzielonych ruchliwą trasą z Białegostoku. Pierwotnie część północna była cmentarzem ewangelickim. Znajdują się tu mauzolea Buchholzów i Zachertów. Z kolei cmentarz południowy służył jako cmentarz prawosławny. Przypomina o tym kaplica cmentarna przypominająca cerkiew.
Pięknie prezentuje się Parafia pw. NMP Królowej Polski, dawniejszy zbór ewangelicki ufundowany przez fabrykantów i wyświęcony w 1885 r. W czasie II wojny światowej obiekt przestał pełnić funkcje kultowe. W latach 1940-1968 służył jako magazyn i uległ dewastacji. Po wojnie świątynię przekazano ewangelikom, a w 1990 r. została odkupiona przez kurię w Białymstoku. Jako kościół katolicki służy od 2005 r.
Zaraz obok znajduje się kościół św. Trójcy. W 1849 r. wierni katoliccy otrzymali od władz rosyjskich pozwolenie na budowę kościoła. Wówczas rozpoczęła funkcjonowanie kaplica w domu podarowanym przez fabrykanta Adolfa Buchholtza.
Skromną świątynie wzniesiono w latach 1861-1863. Kościół stał, ale nie można w nim było odprawiać mszy, ponieważ w ramach represji po Powstaniu Styczniowym nie zezwolono na wyświęcenie obiektu. Stało się to możliwe dopiero w 1868 r., ale pod warunkiem, że msze będą odprawiane w języku niemieckim i przez Niemca.
I tak sprowadzono do Supraśla proboszcza, ks. Gustawa Bayena. Przebywał on w mieście tylko rok, bowiem wkrótce zesłano go na Sybir za pomoc unitom. Później posługę w kościele sprawowali już polscy księża. W 1902 r. do korpusu dobudowano trójkondygnacyjną wieżę.
W 2016 roku w kościele odnaleziono relikwie świętych: św. Stanisława Biskupa Męczennika, św. Jozafata Arcybiskupa Męczennika, św. Kazimierza Wyznawcy, św. Innocentego Męczennika, św. Justyna Męczennika i św. Teofila Męczennika.
Zobacz także naszą relację video (uwaga – dalsza część tekstu pod filmem):
Jak u Pana Boga za piecem
Supraśl to urocze miasteczko, pięknie położone i z niesamowitą atmosferą, którą my mogliśmy docenić w zimowej aurze. Z pewnością Supraśl spodobał się także twórcom kolejnych części filmowej sagi „U Pana Boga (…)”, które kręcono między innymi w tym właśnie mieście.
Nas Supraśl urzekł, i choć sople zwisające z zaśnieżonych dachów wyglądały malowniczo, chętnie do niego wrócimy także w cieplejsze dni, gdy śnieżne zaspy pokonane już zostaną przez ukwiecone łąki.
Tekst Isavenisa, współpraca Eurospacery