Gdzie wybrać się na spacer w Warszawie? Dziś proponujemy dwa miejsca – oddalone od siebie, ale korzystając czy to z własnego środka transportu, czy z komunikacji miejskiej możemy odwiedzić je jednego dnia. My też tak właśnie zrobiliśmy.
Dlaczego wybraliśmy właśnie te miejsca? Bo to stosunkowo nowe „inwestycje” w Warszawie i obydwie pozwalają miło spędzić czas, szczególnie przy ładnej pogodzie. W słoneczny dzień możemy ukryć się w cieniu drzew w Parku Akcji „Burza” lub poczuć powiew rzecznej bryzy podczas spaceru z jednego na drugi brzeg Wisły.
Jak powstał Kopiec Powstania Warszawskiego?
Do Kopca Powstania Warszawskiego dojedziemy od strony ulicy Bartyckiej, gdzie dostępny jest bezpłatny parking w postaci gruntowego klepiska.
Usypywanie kopca rozpoczęto jeszcze w 1945 r. Na Czerniaków zwożono gruz ze zburzonej przez Niemców Warszawy i tak powstawała górka. Wówczas był to jeden z czterech takich kopców na terenie stolicy. Pozostałe to Kopiec Moczydłowski, Górka Szczęśliwicka oraz nieistniejący kopiec u wylotu ul. Krasińskiego.
Mokotowskie gruzowisko szybko zarastało roślinnością. Zmieniały się też jego nazwy. „Zwałka”, „Śmieciara”, „Kopiec Czerniakowski” – to tylko niektóre z nich. Wielkim orędownikiem utworzenia na miejscu gruzowiska prawdziwego kopca był inżynier Stanisław Gruszczyński – architekt z Biura Odbudowy Stolicy. Tyle, że on widział go raczej na Powiślu, pod nazwą „Pomnika zburzonej Warszawy”. Jednak po śmierci Gruszczyńskiego pomysł powoli ulegał rozmyciu, a górka na Czerniakowie coraz bardziej powiększała się o zwożone tam śmieci.
W 1998 środowisko Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej z inicjatywy ppłk. Eugeniusza Ajewskiego ps. „Kotwa” zaproponowało uporządkowanie kopca i nazwanie go „Kopcem Pamięci Narodowej”. Dopiero 24 marca 2004 r. warszawscy radni podjęli uchwałę o nadaniu temu miejscu nazwy „Kopiec Powstania Warszawskiego”.
Na szczycie góry Eugeniusz Ajewski zaprojektował kilkumetrowy monument, symbol Polski Walczącej. Dziś jest to bardzo znany pomnik, pod którym co roku, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego (01.08) odbywają się uroczystości.
Park Akcji „Burza” – po nowemu
W lipcu 2023 r. dobiegły końca prace rewitalizacji Parku Akcji „Burza” pod Kopcem Powstania Warszawskiego. Teren został uporządkowany i zagospodarowany zgodnie z historyczną symboliką tego miejsca, a także z myślą o przyrodzie. Udało się to tak znakomicie, że w 2024 r. obiekt zdobył Grand Prix Nagrody Architektonicznej Prezydenta Warszawy.
Kopiec nie jest bardzo wysoki. Mierzy 121 m n.p.m., a otoczony jest podmokłym terenem. Przez lata porastał roślinnością, która z czasem zamieniła się w ruderalny „las”. To, jak przyroda ulokowała się na gruzowisku, skojarzyło się architektom z tym, jak Warszawa powstała z ruin i wróciło do niej życie. Architekci postanowili wykorzystać tę korelację w projekcie.
Do pomnika i tarasu widokowego wiodą szerokie schody przy których ustawiono najciekawsze eksponaty spośród odnalezionych przy remoncie gruzów. Są tam między innymi fragmenty pieców, czy też elewacji zburzonych budynków.
Szczyt wybetonowano, przeznaczając go jako plac na uroczystości. Otoczono go betonową ścieżką, z której można podziwiać panoramę Warszawy. Widać stamtąd Mokotów, a nawet Świątynię Opatrzności Bożej na Wilanowie.
Ekspozycja pełna gruzu
U podnóża schodów znajduje się plac, na którym ustawiono wypełnione gruzem konstrukcje obramowane żelaznymi prętami. Umieszczone są tam tablice opowiadające o zburzonej Warszawie i jej odbudowie. Można się też sporo dowiedzieć o roślinności, która porasta gruzowiska i która została doskonale wykorzystana w parku.
Tablice opowiadają też o historii gruzobetonu – bo gruz w powojennej Warszawie był problemem, ale też zasobem. To eksperymentalny budulec, przy pomocy którego próbowano stawiać nowe domy. Wkrótce stał się symbolem czasów odbudowy, zresztą ciągle widocznym w przestrzeni miasta. Wybudowano z niego osiedla Muranowa, Mariensztatu, budynek Ministerstwa Komunikacji, czy pocztę przy Dworcu Wileńskim.
W parku również wykorzystano ten budulec, choć w nowszej wersji. Powstały z niego ściany oporowe, murki, przegrody wyznaczające alejki na zboczach kopca. Docelowo budowle te mają porosnąć mchem. Na całym terenie ustawiono plansze opisujące rosnące gatunki roślin oraz zwierzęta żyjące w parku.
Elementy gruzu znajdziemy wszędzie, są wkomponowane w cały park, co jeszcze bardziej przemawia do wyobraźni, a zarazem współgra z roślinnością. Zresztą, w parku rośnie nie tylko przypadkowa roślinność. Na polach wysiano łąkę o składzie gatunkowym bardzo podobnym do łąk, które w 1945 porastały gruzy Warszawy.
Spacer w koronach drzew
Szczególną atrakcją parku jest możliwość spacerowania… w koronach drzew!
Jest to możliwe dzięki metalowym, ażurowym podestom, które rozlokowano na dużej wysokości. Ścieżka prowadząca między drzewami nie jest długa, ale ma sporo zakrętów i pozwala na doświadczenie parku w niezwykły sposób. Wiele osób przybywa do parku specjalnie ze względu na tę właśnie kładkę.
Pomyślano także o najmłodszych. Na terenie parku, w pobliżu parkingu, znajduje się plac zabaw, a na nim między innymi pająki do wspinania, zjeżdżalnia oraz tyrolka.
Most pieszo-rowerowy nad Wisłą
Po spacerze w koronach drzew udaliśmy się nad Wisłę, by zobaczyć w końcu słynną kładkę łączącą ze sobą Pragę oraz bulwary po staromiejskiej stronie.
Okrzyknięta już hitową, modną i instagramerską, kładka pieszo-rowerowa połączyła brzegi Wisły na wysokości ulic Karowej i Stefana Okrzei. Most mierzy 452 metry długości, a więc spacer w obydwie strony to już prawie kilometr!
Na kładce nie ma podziału na strefę pieszą i rowerową, więc zarówno piesi, jak i rowerzyści powinni być bardzo ostrożni. Jeśli ktoś się zmęczy lub będzie chciał kontemplować widoki, ma do dyspozycji szerokie siedziska. Spacer umilić próbują sprzedawcy wody cukrowej, lodów, a czasem także rozmaici samozwańczy muzycy.
Z pewnością nie powinniśmy wybierać się w to miejsce, jeśli szukamy ciszy i spokoju. Kiedy jednak brakuje nam obecności innych ludzi, tutaj właśnie poczujemy tętno warszawskiej ulicy.
Jeśli chcemy poobserwować aktualne trendy, zobaczyć co się teraz nosi, na czym się jeździ i jakie zachowania są w modzie, nie ma lepszego miejsca na społeczne obserwacje niż właśnie ten most.
Również wtedy, gdy pragniemy zobaczyć zachód słońca nad Warszawą, kładka będzie odpowiednią lokalizacją.
Spacerkiem po Pradze
My po wizycie na moście, pospacerowaliśmy jeszcze ulicami starej Pragi. Trzeba przyznać, że choć ta dzielnica bardzo w ostatnich latach wyładniała, wciąż zachowała swój klimat.
Nadal możemy tam natknąć się na budynki, które przypominają o nie tak dawnej przeszłości, kiedy to Praga uchodziła za dzielnicę niebezpieczną i pełną walących się kamienic. Zasadniczo jednak to już historia.
Używając dość odważnego porównania, Praga dla Warszawy jest dziś miejscem podobnym do tego, jakim Zatybrze stało się dla Rzymu – niezwykle modnym i przyciągającym uwagę choćby tych osób, które poszukują niebanalnych wrażeń kulinarnych. Mnóstwo tu fantastycznych knajpek, a klimat jest znacznie luźniejszy niż np. na Starym Mieście.
Zresztą, co tu dużo mówić? Najlepiej sprawdzić to samemu, tym bardziej, że spacer z Pragi na Stare Miasto, dzięki kładce zajmuje teraz zaledwie 20-30 minut!
Autorzy: Isavenisa, Eurospacery