Czy da się zwiedzić Rzym w jeden dzień? Jeśli chcemy zobaczyć główne atrakcje Rzymu, jest to możliwe. W tym artykule proponujemy konkretny plan wycieczki, który w dodatku zrealizowaliśmy. Wiemy więc na pewno – da się!
Ile czasu potrzeba, by zwiedzić Rzym? Dzień i rok będą równie dobrymi odpowiedziami. Zwiedzając gruntownie, delektując się sztuką i atmosferą, zagłębiając w fascynującą historię tego wspaniałego miasta będziemy potrzebowali wielu dni. Jednak mało kto jest w stanie osiąść w Rzymie na dłużej lub mieć okazję na liczne odwiedziny w ciągu roku.
My spędziliśmy w Wiecznym Mieście niecałe cztery dni, ale najważniejsze atrakcje zobaczyliśmy w ciągu jednego, kilkugodzinnego spaceru. Odwiedziliśmy Watykan, zobaczyliśmy najważniejsze fontanny i Panteon, a na koniec dotarliśmy do Forum Romanum i Koloseum. Na szczęście Rzym to miasto dobre do chodzenia.
Plac Świętego Piotra punktem startowym
Zwiedzanie warto zacząć od Placu Świętego Piotra, który może być dobrym punktem startowym do dalszej eksploracji Rzymu. Do Watykanu możemy dotrzeć zarówno metrem, pociągiem, jak i autobusem.
Naszym zdaniem najwygodniejsze będzie metro. Wystarczy wybrać pomarańczową linię A i wysiąść na stacji Ottawiano. Wybierając kolej, wysiądziemy na stacji San Pietro. Jeśli chodzi o autobusy miejskie, najlepsze będą te oznaczone numerami 49, 40 oraz 64.
Pamiętajcie o jednym – Plac Św. Piotra to prawdziwa patelnia. Oprócz zacienienia kolumnady, nie ma tam gdzie skryć się przed słońcem! Warto więc pomyśleć o nakryciu głowy (lub parasolu przeciwsłonecznym) oraz o zabraniu butelki z wodą.
Bazylika w miejscu cyrku
Tam gdzie obecnie mieści się Plac Świętego Piotra, w czasach antycznych znajdował się Cyrk Nerona, gdzie zginęło wielu chrześcijan. Wśród męczenników miał być także święty Piotr. Na miejscu jego grobu cesarz Konstantyn Wielki w IV wieku ufundował kaplicę. Podobno Konstantyn Wielki sam brał udział w początkowym wykopywaniu fundamentów i na cześć dwunastu apostołów na własnych plecach przeniósł 12 koszy z piachem. Bazylika istniała do początku XVI wieku, ale z powodu prawdopodobnie wadliwej konstrukcji, trzeba ją było zburzyć.
W 1506 roku Papież Juliusz II położył kamień węgielny pod budowę nowej świątyni. Prace budowlane trwały jednak aż 120 lat! Ostatecznie kościół został konsekrowany przez papieża Urbana VIII w 1626 roku. Z kolei Plac Świętego Piotra powstał jeszcze później, ponieważ do użytku oddano go w 1667 roku, czyli 41 lat po bazylice. Na wykonawcę projektu wybrano słynnego włoskiego rzeźbiarza, malarza i architekta, którym był Giovanni Lorenzo Bernini.
Plac Świętego Piotra jest ogromną przestrzenią stanowiącą bramę do Watykanu. Ma kształt klucza, a dzięki otoczeniu kolumnadą sprawia wrażenie mniejszego niż jest faktycznie. A jest większy od Koloseum! Jego długość wynosi około 200 metrów, podczas gdy Koloseum to „zaledwie” 188 metrów.
Kolumnada Berniniego miała pokazać postać Boga oplatającego świat swoimi ramionami, a także boskie ramiona przygarniające do siebie wszystkich wiernych.
Na całej długości kolumnady rozstawiono symetrycznie wyrzeźbione w kamieniu posągi 140 świętych. Wśród posągów, na wysokości fontanny stojącej po lewej stronie placu, zobaczyć można postać polskiego świętego, Jacka Odrowąża.
Egipski obelisk między fontannami
Na samym środku placu ustawiono egipski obelisk, rodem z Asuanu. Obelisk wykonany z granitu znajdował się wcześniej w egipskiej świątyni w Heliopolis oraz stanowił ozdobę forum w Aleksandrii.
Kaligula zlecił transport obelisku z myślą o postawieniu go w wybudowanym przez siebie cyrku. By wykonać życzenie cesarza, rzymscy inżynierowie zbudowali ogromny statek, na którym obelisk przemierzył morze. Na obecnym miejscu egipski obelisk stanął w roku 1586 na polecenie papieża Sykstusa V. Ma on być dla wiernych przybywających do Watykanu przypomnieniem bestialskich mordów na chrześcijanach.
Na placu znajdują się również dwie, wykonane z granitu i trawertynu fontanny ustawione symetrycznie po obu stronach egipskiego obelisku. Obie składają się z dolnej misy, kamiennego trzonu i dwóch zmniejszających się basenów, dzięki czemu tryskająca woda może łagodnie przelewać się z jednej części fontanny do drugiej, tworząc szumiące kaskady. W upalne dni, tryskająca z fontann woda potrafi stworzyć tęczę. Być może o to chodziło Berniniemu?
Pierwotnie na placu znajdowała się tylko fontanna po prawej stronie, wybudowana na polecenie papieża Innocentego VIII, w roku 1490. Miała służyć pielgrzymom, którzy mogli się z niej napić, a także mogli pobrać wodę do mycia. Ba, znajdowały się przy niej poidła dla koni. Drugą z fontann dobudowano dla symetrii podczas przebudowy placu, jaką zaplanował Bernini.
Nowość na Placu Świętego Piotra!
W Watykanie nowości pojawiają się raz na setki lat! Tym bardziej warto zwrócić uwagę na nową rzeźbę kanadyjskiego artysty Timothy’ego Schmalz’a. Została ona wykonana według pomysłu kanadyjskiego jezuity Michaela Czernego. Pomnik został odsłonięty przez Papieża Franciszka we wrześniu 2019 roku, przy okazji Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy.
Pomnik ten przedstawia tłum ludzi stłoczonych na niewielkiej barce. Z daleka wydają się zbitą masą, ale z bliska każda z tych osób jest inna. Są tu osoby z różnych kultur, wielu ras, a także z różnych okresów historycznych. Postaci te przypominają o różnych powodach, dla których ludzie na przestrzeni wieków musieli uciekać ze swoich domów, by szukać ratunku na obcej ziemi. Ze środka tłumu wyłaniają się skrzydła Anioła, co może sugerować, że w tym tłumie należy szukać świętych, a może także, że Bóg ma w swej opiece ludzi znajdujących się w najbardziej beznadziejnej sytuacji.
Musimy wspomnieć, że choć wstęp do Bazyliki św. Piotra jest bezpłatny, to jednak aby do niej wejść, należy ustawić się w bardzo długiej kolejce. Może to oznaczać nawet kilka godzin powolnego przemieszczania się w pełnym słońcu.
Do muzeów watykańskich należy zakupić bilet, który obejmuje również zwiedzanie ogrodów watykańskich. Nie ma możliwości zakupienia biletu do samych ogrodów.
My w bazylice i muzeach byliśmy już kilka lat wcześniej, więc tym razem nie ustawiliśmy się w kolejce. Jeśli jednak zdecydujecie się na wizytę, zajmie Wam ona wiele godzin. Lepiej wtedy nie łączyć zwiedzania Watykanu z innymi atrakcjami, no, może poza odpoczynkiem w parku czy wizytą w restauracji.
Uliczką Ojca Pio do Zamku Świętego Anioła
Okolice Watykanu same w sobie robią wrażenie. Urokliwe uliczki, w których mieszczą się niewielkie restauracyjki, bardzo dobrze oceniane przez gości, pełne są studentów i tzw. „zwykłych rzymian”. To okolice uniwersytetu, gdzie turyści nie zapuszczają się tak chętnie.
Ulicą Borgo Pio można dojść do Zamku Świętego Anioła i Mauzoleum Hadriana oraz nad Tyber. Po przejściu przez Most Świętego Anioła, wkraczamy do najbardziej turystycznej dzielnicy – Municipio I.
Piazza Navona – plac trzech fonntann
Znad Tybru, mostem i uliczkami w ciągu 10 minut dojdziemy na Piazza Navona.
Plac powstał z inicjatywy papieża Innocentego X na ruinach starożytnego stadionu Domicjana. Stadion został zbudowany na Polu Marsowym w roku 86. Aktualną zabudowę Piazza Navona zawdzięcza Francesco Borrominiemu. To on sporządził projekt rozbudowy placu i kościoła św. Agnieszki, powstałego w miejscu jej męczeńskiej śmierci.
W latach 1647–1651 Giovanni Lorenzo Bernini zbudował w głównej części placu fontannę Czterech Rzek okalającą egipski obelisk. Cztery postacie, wraz z elementami krajobrazu w postaci palm czy zwierząt symbolizują cztery rzeki z czterech kontynentów. Rio de la Plata symbolizuje postać z podniesioną ręką, Dunaj i Europę wyobraża postać dosiadająca konia, personifikacja Nilu ma osłoniętą głowę (nie znano w tym czasie źródeł tej rzeki), Azję uosabia Ganges.
Na placu są jeszcze dwie inne fontanny: Maura i Neptuna.
Fontanna di Trevi – najsłynniejsza fontanna świata
Z placu blisko jest już do Panteonu – dawniej świątyni wszystkich bogów. W tym miejscu znów trafiamy na długą kolejkę, oglądamy więc budowlę tylko z zewnątrz, po czym kierujemy się w stronę Fontanny di Trevi. Aby do niej trafić, wystarczy iść za tłumem.
Ta najbardziej znana barokowa fontanna w Rzymie, a może i na świecie, znajduje się przy ulicy Via Poli i Plazza di Trevi. Powstała z inicjatywy Klemensa XII w miejscu istniejącej wcześniej fontanny zaprojektowanej przez Leona Battiste Albertiego w 1435 r.
Co ciekawe, do tej pory zasila ją woda doprowadzona akweduktem zbudowanym w 19 r. p.n.e. przez Agrypę. Ten sam akwedukt zasila Fontannę Barcaccia znajdującą się u podnóża Schodów Hiszpańskich.
Wodotrysk pełen symboli
Twórcą fontanny w obecnej formie jest Niccolo Salvi. Prace budowlane trwały od 1735 do 1776, a sam autor, niestety, nie dożył zakończenia budowy. Często nie zauważamy, że fontanna jest „tylko” częścią większego budynku – Palazzo Polli.
Fontanna ma 20 m szerokości i 26 m wysokości. Główne z wyrzeźbionych na niej postaci to Okeanos oraz dwa trytony, będące symbolami Kastora i Polluksa. Bóg oceanów został umieszczony na rydwanie zaprzężonym w dwa hippokampy (hybrydy konia i ryby). Jeden – prowadzony przez trytona z prawej strony – jest spokojny. Drugi – z lewej – nie daje się okiełznać. Takie przedstawienie ma symbolizować dwa odmienne stany morza – ciszę i sztorm.
Cztery statuy umieszczone na balustradzie symbolizują cztery pory roku. W sąsiednich niszach znajdują się kobiece postaci będące alegoriami Zdrowia (po prawej) i Obfitości (po lewej).
Dolce Vita przy fontannie
A czemu fontanna Trevi? Trevia to według legendy dziewczyna, która odkryła źródło wody wykorzystane przy budowie akweduktu.
W roku 1960 Federico Fellini nakręcił swój oskarowy film Dolce Vita, w którym główna bohaterka, grana przez Anitę Ekberg, kąpała się w Fontannie di Trevi.
Przesąd głosi, że osoba, która znajdzie się przy fontannie, powinna wrzucić do niej monetę, jeśli jeszcze chce wrócić do Rzymu. Istnieją określone zasady i zwyczaje jak trzeba to zrobić. Należy stanąć tyłem do fontanny i prawą ręką przerzucić monetę przez lewe ramię.
Do samego wodotrysku w sezonie trudno się dopchać, bo przecież każdy, kto odwiedza Rzym choćby na jeden dzień, chce mieć zdjęcie przy fontannie. Jest jednak sposób, by oglądać to dzieło bez tłoku. Wystarczy wejść na pierwsze piętro sklepu sportowego znajdującego się naprzeciwko Trevi.
Ołtarz Ojczyzny niczym maszyna do pisania
Przy fontannie nie mogliśmy spędzić zbyt wiele czasu, gdyż o konkretnej godzinie mieliśmy odebrać bilety do Forum Romanum i Koloseum, zarezerwowane za pośrednictwem serwisu GetYouGuide.
Ty też możesz kupić bilety właśnie tu (link afiliacyjny).
Po drodze minęliśmy Plac Wenecki oraz Ołtarz Ojczyzny – budowlę, która jednych zachwyca swą monumentalnością, a dla innych jest architektonicznym koszmarem. Niektórym przypomina swym kształtem maszynę do pisania.
Przed nią znajduje pomnik Wiktora Emanuela II. W 1911 dokonano odsłonięcia nieukończonego jeszcze pomnika, zaś dziesięć lat później w jego centralnej części utworzono Grób Nieznanego Żołnierza. W 1935 wszystkie prace budowlane przy monumencie zostały zakończone, a we wnętrzach budowli otwarto Centralne Muzeum Zjednoczenia Włoch.
W strukturze pomnika są obecne dwa tarasy widokowe. Jeden z nich jest położony przed kolumnadą, zaś drugi na jej szczycie, pomiędzy kwadrygami. Monument jest bezpłatnie otwarty dla turystów w godzinach 9:30-19:30 przez cały rok, z wyjątkiem 25 grudnia i 1 stycznia.
Forum Romanum – dawne centrum Rzymu
Nie wiesz, którędy iść, by dotrzeć do Forum Romanum? Jeśli właśnie znajdujesz się pod Ołtarzem Ojczyzny, reguła „za tłumem” zadziała bezbłędnie.
Wcześniej odebraliśmy nasze bilety w biurze turystycznym, gdzie w ramach dodatkowej atrakcji mogliśmy obejrzeć prezentację multimedialną. W filmie pokazano jak najważniejsze rzymskie budowle wyglądały w czasach swojej starożytnej świetności. Umiejętności ówczesnych architektów i budowniczych do dziś mogą robić wielkie wrażenie.
Nazwa „forum” to po prostu „rynek”. Forum Romanum to najstarszy plac miejski w Rzymie, otoczony sześcioma z siedmiu wzgórz: Kapitolem, Palatynem, Celiusem, Eskwilinem, Wiminałem i Kwirynałem. Był to główny polityczny, religijny i towarzyski ośrodek starożytnego Rzymu.
Co ciekawe, zanim w mniej więcej VII w. przed naszą erą (niektórzy datują go na VI w. p.n.e.) powstał plac, wcześniej było tam bagno. Po wybudowaniu kanału odwadniającego (o jakże wdzięcznej nazwie – Cloaca Maxima), osuszeniu terenu i utwardzeniu powierzchni, obszar ten stał się miejscem zgromadzeń obywateli.
Rynek koło rynku
Inicjatorem wybudowania forum miał być Tarkwiniusz Pyszny. W VI w. p.n.e. wybudowano najważniejsze budynki: kurię, mównicę (Rostra), świątynię Westy i dom westalek, świątynie: Saturna, Dioskurów, Zgody oraz siedzibę najwyższego kapłana – budynek Regii, a także archiwum (Tabularium). Mniej więcej wtedy nastąpiło połączenie osady palatyńskiej z kwirynalską w jeden organizm polityczny, którego centrum stanowiło właśnie nowo osuszone Forum Romanum.
W okresie rozkwitu forum rozbudowywano, dostawiając nowe świątynie i inne budowle. Najbliżej Forum Romanum usytuowano Forum Cezara. Oprócz niego powstały Forum Trajana (największe), Forum Augusta, Forum Wespazjana, Forum Nerwy.
Inicjatorem tej rozbudowy był Juliusz Cezar. Forum Romanum było centrum życia obywatelskiego i ekonomicznego szczególnie w okresie republikańskim. W okresie cesarstwa fora pełniły raczej funkcje handlowe, rozrywkowe i reprezentacyjne.
Zagłada Forum nastąpiła z winy Wizygotów w 410 r. Dalszą degradację spowodowało trzęsienie ziemi w 851 roku. W średniowieczu, ok. IX-X wieku Forum, podobnie jak Koloseum, stanowiło kamieniołom – mieszkańcy Rzymu czerpali stamtąd budulec na własne domy i obiekty użyteczności publicznej.
Równocześnie aż do XVIII wieku miejsce to służyło na wypas, a później targ bydła. W tym czasie nazywano je Campo Vaccino.
Do dziś starożytne ruiny porastają polne kwiaty, co trzeba przyznać, wygląda dość malowniczo. Działają też ujęcia wody, więc i tu – podobnie jak w innych częściach Rzymu – za darmo uzupełnimy nasze butelki.
Palatyn – tam gdzie powstał Rzym
Wspinając się po schodkach, wchodzimy na Palatyn. Palatyn to jedno z siedmiu wzgórz Rzymu, a także miejsce powstania najstarszej rzymskiej osady Roma Quadrata. Zachowane są resztki nekropolii latyńskiej i osady sabińskiej z VIII i VII w. p.n.e. To tam mieści się budowla zwana domem Romulusa, powstała z bloków kamiennych i drewna, choć jest to tylko jedna z teorii.
To tutaj, w grocie Lupercal, wilczyca miała karmić mitycznych braci, założycieli Rzymu – Romulusa i Remusa. Wersji legendy o powstaniu miasta jest wiele, tu przedstawimy najbardziej popularną w skrócie.
Matka bliźniąt, Rea Sylwia, była córką króla Alba Longa – Numitora. Obalił go brat Amulius, a bratanicę zamknął w świątyni westalek, gdzie miała dożyć swych dni w celibacie. Zaszła jednak w ciążę, a ojcem dzieci miał być Bóg Mars. Dowiedziawszy się o tym Amulius zakopał ją żywcem, a bliźnięta wrzucił do Tybru. Dzięki opiece bogów bliźniaki nie utopiły się, a nurt zaniósł ich do miejsca, gdzie leży obecnie Rzym. Tam znalazła chłopców wilczyca i zabrała na zbocza Palatynu, do groty w której wykarmiła ich własnym mlekiem. Gdy chłopcy podrośli, dowiedzieli się prawdy o swoim pochodzeniu, wrócili do Alba Longa i zabili Amuliusa. Następnie powrócili w miejsce swojego dorastania i założyli nowe miasto. Między braćmi dochodziło jednak do sporów i w ich wyniku Romulus zabił Remusa. Datę założenia Rzymu datuje się na dzień, w którym zginął Remus – 21 kwietnia 753 roku.
Od tego czasu kwitło tu życie, a lokalizacja stała się bardzo prestiżowa. Szczególnie w epoce republikańskiej na Palatynie powstało wiele świątyń i rezydencji najznamienitszych obywateli rzymskich. W czasach Cesarstwa Rzymskiego Palatyn był arystokratyczną dzielnicą miasta. Wzgórze wybrali na miejsce zamieszkania m.in. Cyceron i rodzina Juliusza Cezara.
To tam urodził się cesarz Oktawian August. Do dziś pozostały resztki jego rezydencji oraz rezydencji jego żony Liwii. Podobno budynek rezydencji Oktawiana Augusta stanął na miejscu szałasu Romulusa. Sama rezydencja jest do dziś najważniejszym i jednym z najlepiej zachowanych zabytków Palatynu. W odnalezionych pomieszczeniach zachowały się w bardzo dobrym stanie freski oraz inne dekoracje.
Obok znajduje się dom Liwii, który był pewnie częścią rezydencji Augusta. Datowany jest na I wiek p.n.e. W budynku zachowała się posadzka i część fresków przedstawiających sceny mitologiczne, pejzaże oraz widoki miejskie.
Z rezydencją sąsiaduje tzw. stadion palatyński, choć nie do końca jest pewne, czy był to stadion. Jest długi na około 160 metrów i szeroki na blisko 50. Niektórzy twierdzili, że był to ogród.
Palatyn w nowszych czasach
Okres średniowiecza nie był dla Palatynu łaskawy. Z racji górowania nad resztą terenu, powstała tam twierdza. Jednak w renesansie „renoma dzielnicy” powróciła i możni rzymianie z powrotem zapragnęli budować się na wzgórzu, z widokiem na pozostałości starożytnego Rzymu.
W XVI w. powstały wspaniałe ogrody kardynała Alessandro Farnese. Był on siostrzeńcem (niektórzy sądzą, ze wnukiem) papieża Pawła III. Stworzył pierwszy na świecie ogród botaniczny (choć pewnie sam o tym nie wiedział). Dziś oznaką statusu społecznego bywa samochód – dawniej były nim ogrody. Między najbogatszymi trwała zacięta rywalizacja na wielkość, kształt, czy też rozmieszczenie nowinek technologicznych we własnych ogrodach.
Kardynał Farnese chciał stworzyć miejsce łączące przeszłość z teraźniejszością. Miało być ono przestrzenią rodzinnych i „zawodowych” uroczystości, wypoczynku oraz połączenia piękna, natury i sztuki. W 1550 r. nabył północną część wzgórza Palatyn, a w 1565 roku rozpoczęto prace nad stworzeniem nowych ogrodów we włoskim stylu, które wzniesiono na fundamentach rezydencji Tyberiusza.
Miejsce to wychodzi na Forum Romanum i znajduje się w pobliżu Łuku Tytusa. Chociaż niewiele z Ogrodów Farnese przetrwało do dziś, da się dostrzec pewne pozostałości. Ogrody stały się ponownie popularne w XVIII i XIX wieku, gdy Rzym odwiedzali turyści biorący udział w Grand Tour.
Cały Palatyn pokryty jest ciekawą roślinnością i pięknymi odmianami róż. W połączeniu ze starożytną zabudową robi to niesamowite wrażenie. Jest tu też więcej cienia niż na znajdującym się niżej Forum Romanum.
Najpopularniejsze wejście na Palatyn (i Forum) znajduje się od strony Koloseum. Warto sprawdzić jednak drugie, które prowadzi na wzgórze Palatyn, przy ulicy di San Gregorio 30.
Kolosalny Neron
Z Palatynu wychodzimy prosto na Koloseum. Tam czeka nas prześwietlenie bagażu i podwójna kontrola biletów (pamiętaj, by nie wyrzucić biletów po pierwszej kontroli!). Później już można poruszać się po obiekcie wedle uznania.
Nazwa Koloseum pojawiła się dopiero w czasach średniowiecza i nie odnosi się wcale do kolosalnych rozmiarów areny, a do wielkiego pomnika Nerona, który stał w pobliżu amfiteatru.
Za czasów starożytnych budowlę nazywano Amfiteatrem Flawiuszów. Rezydencja tej rodziny mieściła się na Palatynie.
Koloseum zostało wzniesione jako dar cesarza dla swojego ludu w latach ‘70 i ‘80 naszej ery. Amfiteatr powstawał przez ok. 10 lat, w latach panowania Wespazjana i Tytusa – cesarzy z dynastii Flawiuszów. W budowie Koloseum uczestniczyło około 60 tysięcy niewolników.
Budowlę wzniesiono na miejscu sztucznego jeziora znajdującego się w niedokończonej, bogatej rezydencji cesarza Nerona – Domus Aurea („Złoty Dom”). Otwarcie Koloseum zainaugurował w roku 80 n.e. cesarz Tytus rozpoczęciem studniowych, nieprzerwanych igrzysk. Na arenie padło wówczas kilka tysięcy zwierząt, walczyło ze sobą prawie 900 gladiatorów.
Jedna z największych atrakcji turystycznych świata
Koloseum faktycznie jest ogromne. Jego dłuższa oś wynosi 187,75 metrów, krótsza 155,6 metrów, z kolei wysokość to około 50 metrów. Obwód wynosi 524 metry, a powierzchnia areny 3.984 metrów kwadratowych. Sama arena miała wymiary 83 m na 48 m.
Pod areną znajdowało się hypogeum (dosłownie „podziemie”). Można je do tej pory zobaczyć, a nawet, za dodatkową opłatą, zwiedzać. Z samej areny niewiele niestety zostało. W części zastąpiono ją drewnianą rampą.
Dawniej konstrukcja składała się z dwóch poziomów, przeplatanych wieloma tunelami i przejściami. To tam ustawiano klatki ze zwierzętami, które następnie wypuszczano na arenę specjalnymi wyjściami. Do czasu krwawego spektaklu trzymano tam też gladiatorów.
Skonstruowano także specjalne platformy (hegmata), które umożliwiały wwiezienie większych zwierząt (np. słonia) na arenę. Specjalne mechanizmy zainstalowane w hypogeum umożliwiały transport klatek na poziom gruntu, jak również szybkie zalanie areny wodą, którą sprowadzano pobliskim akweduktem.
Amfiteatr był podzielony na sektory, a sektory były powiązane ze statusem społecznym widzów. W pierwszych rzędach mogli zasiąść senatorowie oraz ich rodziny, a także westalki. Kolejne dwa poziomy były przeznaczone dla plebsu. Najwyżej natomiast siedziały kobiety oraz niewolnicy.
Obiekt mieścił 50 tysięcy widzów, a do sektorów prowadziło aż 80 numerowanych wejść. Dzięki temu publiczność mogła opuścić obiekt w ciągu zaledwie kilku minut. W razie deszczu bądź silnego słońca widownię przykrywano specjalnym, wielkim, wodoodpornym płótnem rozpościeranym za pomocą lin. Wielki materiał zasłaniał 2/3 areny.
Gladiatorzy – starożytni influencerzy
Przez wieki utrwaliło się przekonanie, iż w Koloseum masowo mordowano chrześcijan, co obecnie upamiętniać ma krzyż wewnątrz budowli. Takie teorie pojawiły się dopiero w XVIII w, a obecnie pogląd ten jest kwestionowany przez naukowców. Co nie znaczy, że chrześcijanie tam nie ginęli – owszem, ginęli, ale nie masowo. Zresztą, wyznawców nowej wiary uśmiercano również w innych miejscach Rzymu, jak chociażby w cyrku Nerona.
A kto walczył na arenie? Gladiatorami byli przeważnie jeńcy wojenni, przestępcy, niewolnicy, ale czasem zgłaszali się także żądni sławy ludzie wolni.
Poza walkami gladiatorów oraz polowaniem na zwierzęta, popularnym spektaklem były inscenizacje wielkich bitew morskich (tzw. naumachie). Ostatnie walki gladiatorów odbyły się w 343 roku. Później amfiteatr był używany coraz rzadziej, a z czasem zaczęto wykorzystywać go jako kamieniołom.
Trawertyn, z którego zbudowano mury, posłużył do budowy pałaców dworskich i między innymi Bazyliki Świętego Piotra. Co ciekawe, niszczenie zabytku powstrzymał w XVIII wieku papież Benedykt XIV. To on zakazał dalszej dewastacji Koloseum, a nawet odprawił Drogę Krzyżową w miejscu, które widziało śmierć wielu chrześcijan.
Na koniec – spacer po parku Colle Oppio
Koloseum robi wrażenie zarówno w środku jak i na zewnątrz. My podziwialiśmy je jeszcze z parku del Colle Oppio, w dzielnicy Monti, w którym znajdują się ruiny tzw. Domus Aurea oraz ruiny Łaźni Trajana i wcześniejszych Łaźni Tytusa. Z tego powodu nazywany bywa parkiem archeologicznym.
Monti to pierwsza dzielnica Rzymu (Rione I) schowana między ruchliwą Via Cavour i Via Nazionale, na wschód od Forum Romanum. To malownicza dzielnica, z licznymi sklepikami i restauracjami, raczej nie nastawionymi na turystów. Znajdziemy tam lokale w każdym przedziale cenowym. Generalnie uważana jest za najlepszą dzielnicę Rzymu, choć graniczy z „najgorszą”, o której przeczytasz w tym artykule.
Park zajmuje około 11 hektarów. Został założony w 1871 r. w ramach reorganizacji miasta, która nastąpiła po ustanowieniu Rzymu stolicą Włoch. Za czasów Mussoliniego przeprowadzono prace zapewniające mu obecny wygląd. Trwały od 1928 r. do 1936 r. Głównym architektem był Raffaele De Vico. Postawiono wówczas fontanny, posągi i marmurowe rzeźby, które zdobią park do dziś. Centralna aleja prowadzi w dół wzgórza do Koloseum.
Warto wypocząć tu po intensywnym zwiedzaniu. Park lubią też Rzymianie, licznie przesiadujący na ławkach i trawnikach. Dla dzieci jest plac zabaw, a i psy są raczej mile widziane.
Przeznaczając na główne atrakcje Rzymu jeden dzień, musimy wziąć pod uwagę, że będzie to zwiedzanie intensywne i zarazem pobieżne. Musimy też wtedy odpuścić sobie kolejki do Bazyliki Świętego Piotra czy Panteonu. Mimo to, zobaczenie tego, co najważniejsze w Rzymie w ciągu jednego dnia – jest możliwe 🙂