Polska miała swojego Oskara Hansena, a Czechosłowacja wizjonera modernistycznej architektury. Jiri Kroha dziełem swojego życia uczynił Novą Dubnicę – robotnicze miasto, które stanęło w polu, niedaleko Trenczyna. Jeśli jeździcie do Chorwacji przez Słowację, Nova Dubnica będzie wam po drodze.
Niewiele jest na świecie miast, które można powiązać z nazwiskiem jednego architekta. To prawda, że na przykład Barcelona może nam się kojarzyć z Antonim Gaudim. Jego wpływ na miasto był ogromny, ale jednak nie on decydował o układzie urbanistycznym stolicy Katalonii. Nova Dubnica – choć oczywiście nie sposób porównywać jej z Barceloną pod jakimkolwiek względem – związana jest z osobą jednego architekta więzami o wiele silniejszymi.
Naczelny artysta kraju dostaje nietypowe zlecenie
Jiri Kroha nie był przypadkowym architektem, ani osobą, która swą karierę zawdzięczała jedynie decyzji partii. Mowa o artyście – malarzu, rzeźbiarzu, autorze scenografii teatralnych, a nawet reżyserze. Kroha jako malarz zajmował się kubizmem, a potem ekspresjonizmem. Później natomiast całkowicie skoncentrował się na modernistycznej architekturze. W 1925 roku został profesorem architektury na Politechnice Czeskiej w Brnie, a z czasem doszedł do pozycji, dzięki której państwo czechosłowackie uznało go (w 1948 roku) jedynym żyjącym artystą narodowym!
Świadomość tego kim był Jiri Kroha pomaga zrozumieć jak „prestiżowym” wyzwaniem musiało być zlecenie, aby zaprojektować Novą Dubnicę. Wyobraźmy to sobie – w kraju ma powstać właściwie od zera nowe miasto, a za projekt jest odpowiedzialny architekt, któremu władza przyznała status najważniejszego artysty w kraju. No i to połączenie: „architekt-artysta” – to również zobowiązywało.
Mieszkalne zaplecze dla fabryki broni
Dlaczego w ogóle powstała Nova Dubnica? Rozbudowująca się po wojnie Czechosłowacja potrzebowała nowych mieszkań dla robotników.
W Dubnicy nad Wagiem ulokowano fabrykę uzbrojenia, natomiast nowe miasto miało powstać pięć kilometrów od miejsca, w którym magazynowano wojskowy sprzęt. W mieście mieli mieszkać pracownicy fabryki oraz ich rodziny, nasuwa się więc pytanie, skąd tak duża odległość od miejsca pracy.
Odpowiedzią są względy bezpieczeństwa. Czechosłowackie władze obawiały się, że w przypadku kolejnej wojny, zakłady zbrojeniowe mogłyby być celem nalotów bombowych. Dzięki ulokowaniu Novej Dubnicy w znacznej odległości od magazynów z uzbrojeniem, ewentualny atak nie zagrażał żonom i dzieciom robotników przebywającym w domach.
Wzorcowe miasto socrealizmu
Zgodnie z zamysłem jej głównego projektanta, Nova Dubnica miała być modelowym miastem stworzonym zgodnie z zasadami socrealizmu. Funkcjonalne miasto miało idealnie wpisywać się w górzystą rzeźbę terenu. Naturalne ukształtowanie miał wykorzystywać choćby amfiteatr, który jednak nigdy nie powstał, tak jak nie powstało mnóstwo obiektów zaprojektowanych przez zespół Krohy.
A jednak, centralna zabudowa miasta niewiele odbiega od tego, co możemy znaleźć na kolorowych „wizualizacjach” z lat ’50 XX wieku. Główną oś miasta wyznacza Plac Pokoju z fontannami. Pomiędzy placem a okalającymi go budynkami biegną ulice, a w podcieniach bloków znajdują się sklepy, restauracje i punkty usługowe.
Na tym jednak projekt się nie kończy, ponieważ podwórza bloków zostały pomyślane jako sady (dosłownie: Komenského sady, Pribinove sady, Sad kpt. Nálepku, Sady Cyrila a Metoda, Sad Dukelských hrdinov). Te osiedla-ogrody miały sprzyjać spacerom i rekreacji – do dziś jest na nich mnóstwo zieleni.
O socrealizmie przypominają dekoracje w formie sgraffito na najwyższych kondygnacjach budynków, które odwołują się do tematyki robotniczej, a także mozaiki umieszczone pod filarami oraz w różnych innych częściach miasta.
Na skrzyżowaniu głównego bulwaru z ulicą, prostopadle do placu stoją wysokie budynki z iglicami, które mogą już wyraźniej przypominać wykwity znajome tym, którzy mieli do czynienia choćby z Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Jednak w przeciwieństwie do warszawskiego pałacu, jakby żywcem przeniesionego z Moskwy bez uwzględnienia lokalnego kontekstu, budynki w Nowej Dubnicy od początku miały być osadzone w architektonicznej tradycji obszaru, na którym były budowane.
Dlatego właśnie ozdoby, które są zwieńczeniem poszczególnych klatek schodowych (a każdy sad mój swój własny, charakterystyczny tylko dla siebie styl tychże ozdób), są artystyczną interpretacją tego, w jaki sposób domy ozdabiano na czechosłowackiej wsi.
Dobrze obrazuje to poniższy filmik; w tym też wyraża się artystyczne spojrzenie Krohy, który był przecież nie tylko architektem, ale także malarzem i rzeźbiarzem.
Jak pisze dr Andrew McClelland z Uniwersytetu w Liverpoolu, „stopniowany rozkład funkcji prywatnych i publicznych oraz brak ulic w przestrzeni podwórzowej przypomina wiedeńskie projekty mieszkaniowe z lat dwudziestych XX wieku”. I dalej: „Praca Krohy w Nowej Dubnicy była również inspirowana myślą Owena i francuskim filozofem Charlesem Fourierem, co stanowi równoczesną realizację wczesnych idei socjalistycznych w urbanistyce po obu stronach żelaznej kurtyny w połowie XX wieku”.
Nova Dubnica projektowana była jako samowystarczalne miasto, posiadające własne szkoły, budynki administracyjne, szpital, sklepy, mieszkania, a nawet domy jednorodzinne. Niestety, to co finalnie udało się zrealizować w oryginalnej postaci, to jedynie 1/3 projektu Krohy – ale kto znał komunistyczne realia, ten się pewnie nie zdziwił. Późniejsza rozbudowa miasta nie miała już z jego wizjami nic wspólnego.
Nova Dubnica dziś
Jak prezentuje się Nova Dubnica (a przynajmniej jej centrum) dziś, w XXI wieku?
Zaskakująco dobrze. Główny plac miejski jest czysty i zadbany, a poszczególne budynki odnowione. Widać przy tym, że to 10-tysięczne obecnie miasto wciąż żyje. W sobotnie przedopołudnie restauracje były pełne ludzi, przy czym inne lokale odwiedzali panowie preferujący w ramach śniadania mocne piwo, a inne oblegane były przez młodzież.
Chodzenie „pod filarami”, przechodzenie pod arkadami, spacerowanie po kolejnych „sadach” sprawiło nam wiele przyjemności, tym bardziej, że zarówno na osiedlach, jak i w centralnej części miasta jest mnóstwo zieleni. Skwerem oraz popiersiem uhonorowano również projektanta miasta.
Ciekawie jest także wewnątrz budynków. Mieliśmy przyjemność nocować w mieszkaniu z widokiem na Plac Pokoju, a w samym bloku zaskoczyła nas… sąsiedzka galeria sztuki. Na ścianach każdego piętra, a w niektórych przypadkach nawet na drzwiach, wisiały rozmaite obrazy, obrazki, rysunki, zdjęcia…
Czyżby zamiar Krohy się udał i to utopijne miasto naprawdę zapewniało szczęśliwe życie jego mieszkańcom? Zapewne Nova Dubnica nie jest miastem idealnym, a problemy są tu takie same jak w całej Słowacji. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu dobrze zorganizowanej przestrzeni i harmonijnie w niej funkcjonującej, zintegrowanej społeczności.
Plakaty na słupach zachęcają do udziału we wspólnym haftowaniu – może warto byłoby się tam wybrać, by poznać nie tylko tę architektoniczną, ale i ludzką tkankę Novej Dubnicy?
Tekst, zdjęcia, video: Eurospacery