Pułtusk to przepiękne miasteczko z licznymi zabytkami, urokliwie położone nad brzegiem Narwi. Bogata historia połączona z pięknem przyrody sprawia, że jest jednym z najładniejszych miast Mazowsza.
Pułtusk zachwycił także nas. Miasto wciąż cieszy się mniejszą popularnością niż na to zasługuje, a to sprawia, że omijają go tłumy turystów. Z pewnością warto się tu jednak wybrać.
Pułtusk – Wenecja Mazowsza
Pułtusk nazywany jest Wenecją Mazowsza nie bez przyczyny. Narew szerokim łukiem otacza rynek miejski, a rzekę uregulowano za pomocą szerokich kanałów. Najdłuższy z nich otacza stare miasto i rynek, oddzielając je od nowszych części miasta. Krótszy oddziela stare miasto od Rybitew, czyli części miasta położonej na miejscu dawnej osady zniszczonej przed wiekami przez powódź. Trzeci przepływa przez tę dzielnicę. Dlatego w Pułtusku jest tak dużo różnych mostków. Łatwo to zauważymy oddalając się nieco od rynku. Stoją przy nich kamieniczki i rosną zieleńce.
Nad rzeką, za zamkiem urządzono trakt spacerowy. Jest tam przystań, gdzie w sezonie letnim cumują małe żaglówki. Obok znajduje się wypożyczalnia sprzętu wodnego, kajaków i rowerów wodnych. W sezonie można się też wybrać na rejs gondolą.
Znajdziemy tu plażę miejską z widokiem na dawny zamek biskupów płockich. Plaża jest strzeżona. Zaraz obok dostępna jest zjeżdżalnia i zabawki wodne. Przy plaży znajdują się dwa boiska do siatkówki plażowej, jest też miejsce do gry w badmintona oraz siłownia plenerowa.
Biegnący nad Narwią deptak i ścieżka rowerowa wiodą niezwykle malowniczymi trasami. Za zamkiem rzeka płynie wzdłuż małych domków, a mieszkańcy chętnie przychodzą połowić ryby. Nad rzeką działa też mała pizzeria Agos. Pizza jest bardzo smaczna, a miejsce cudownie ulokowane, z kilkoma stolikami nad rzeczką. Nie ma w niej natomiast zbyt wiele miejsca.
Od rzeki rozciąga się Puszcza Biała, a w bezpośrednim sąsiedztwie gminy Pułtusk znajdziemy dwa rezerwaty – „Bartnia” i „Popławy”. W mieście i jego najbliższej okolicy znajduje się ponad 100 kilometrów ścieżek rowerowych. Rowery można wypożyczyć w Stanicy Wodnej, tam gdzie sprzęt wodny.
Z całego Tuska został Pułtusk
Legenda głosi, że pochodzenie nazwy miasta ma związek z wielkim pożarem.
Podobno nad rzeką Pełtą (zwaną też Poltavią) leżała mała wioska nazywana Tuskiem. Dzięki dogodnemu położeniu osada rozwijała się dosyć szybko. Przechodziły przez nią liczne szlaki handlowe. Mieszkańcy zajmowali się kupiectwem, rybołówstwem i innym rzemiosłem.
Pewnego razu nad osadą rozpętała się straszliwa burza. Wiało, grzmiało, deszcz zacinał. Piorun uderzył w jedną z drewnianych chat, która stanęła w płomieniach. Na skutek wiatru ogień zajmował kolejne domy. Osadę trawił pożar. Gdy ustąpił, okazało się że płomienie zniszczyły połowę zabudowań. Od tego czasu miasto zaczęto nazywać Pół-Tuskiem.
Jak było naprawdę, trudno powiedzieć. Początki osadnictwa w Pułtusku datowane są na VII-VIII w. W X wieku istniał tu gród obronny i kasztelania. Od przełomu XI i XII w. przez osiem wieków osada była własnością i ośrodkiem administracyjnym ogromnych dóbr biskupów płockich. Pułtusk otrzymał prawa miejskie dwukrotnie: z ręki księcia mazowieckiego Siemowita w roku 1257 oraz w 1339 z ręki biskupa płockiego Klemensa Pierzchały.
Napoleon i deszcz meteorytów
Pułtusk przez długi czas był trzecim co do wielkości, po Warszawie i Płocku, a przy tym jednym z najstarszych miast na Mazowszu.
W 1806 r. miała miejsce bitwa pod Pułtuskiem pomiędzy wojskami Napoleona a Rosjanami. Zdarzenie to upamiętniono na Łuku Triumfalnym w Paryżu. Napoleon Bonaparte przebywał w Pułtusku dwukrotnie – w 1806 oraz w 1812 r.
W historii miasta zapisało się też zdarzenie zupełnie innego typu, można powiedzieć – kosmiczne! 30 stycznia 1868 mieszkańcy Pułtuska i okolic byli świadkiem niecodziennego zjawiska przyrodniczego – uderzenia meteorytu, który rozsypał się na kawałki. Jego największe fragmenty, o masie ok. 8–9 kg znajdują się obecnie w British Museum i Muzeum Ziemi PAN w Warszawie. Te mniejsze można zobaczyć w pułtuskim Muzeum Regionalnym.
Pułtusk płonął niczym Rzym
Siedem lat później miał miejsce wielki pożar Pułtuska, który strawił większość zabudowy miejskiej, w tym cenne cenne księgozbiory. Zdarzenie relacjonował w prasie warszawskiej Henryk Sienkiewicz, który osobiście przybył na miejsce tragedii. Sporządzony na tej podstawie artykuł posłużył pisarzowi do opisu pożaru Rzymu w powieści „Quo vadis”.
W okresie II Rzeczypospolitej Pułtusk był miastem garnizonowym, stacjonował w nim 13 Pułk Piechoty. W czasie II wojny światowej Pułtusk został zniszczony w ok. 85%.
W 1950 r. uruchomiono Nasielską Kolej Dojazdową, która połączyła Pułtusk z normalnotorową linią kolejową ze stacją w Nasielsku.
Obecnie miasto liczy ok. 20 tysięcy mieszkańców.
Najdłuższy rynek w Europie
Pułtusk znany jest z rynku, który według niektórych źródeł jest najdłuższy w Europie. I choć niektórzy tę wersję podważają, to jednak nie da się ukryć, że rynek jest rozległy. Plac umiejscowiony jest między Kolegiatą a Kaplicą św. Marii Magdaleny.
Obecnie rynek w Pułtusku ma 400 metrów długości i 50 metrów szerokości. Jest otoczony przez klasycystyczne kamienice z pierwszej połowy XIX w. W jednej z nich Napoleon Bonaparte odpoczywał po wygranej bitwie z Rosjanami (od 29.12.1806 r. do 01.01.1807 rok). Dziś na fasadzie tej kamienicy wisi tablica upamiętniająca pobyt cesarza.
Wieża z widokiem na miasto
Na środku rynku stoi ratusz, przy którym mieści się XV-wieczna wieża ratuszowa, będąca pozostałością dawnego gotyckiego ratusza. Wieża pełniła funkcję więzienną, sądowniczą, a także strategiczną – dla Straży Pożarnej. Początkowo sięgała wysokości ok. 15 m.
W czasie II wojny światowej wieża bardzo ucierpiała, a wyremontowano ją w roku 1949. Obecnie znajduje się w niej Muzeum Regionalne. Zobaczymy tam dość luźno pogrupowane znaleziska z okolic, sięgające nawet czasów prehistorycznych. Ekspozycja opowiada o życiu małego miasteczka i zajęciach mieszkańców poprzez przedmioty znalezione w okolicy, takie jak wyposażenie warsztatów, ubrania czy naczynia. Wieża mierzy ponad 30 metrów wysokości, a z jej szczytu można podziwiać panoramę miasta.
Do wieży przylega ratusz, który prawie całkowitą odbudowę przeszedł w roku 1954 r. Do dziś jest siedzibą władz miejskich.
Naprzeciwko wieży (na skos od wejścia) mieści się druga część muzeum, gdzie przedstawione są obrazy, grafiki, broń z okresu wojen napoleońskich, a także pamiątki po wspomnianym wyżej deszczu meteorytów. Do zwiedzania są również podziemia, które jednak podczas naszej wizyty były nieczynne.
Krzysztof Klenczon u Marii Magdaleny
Odwiedzając Pułtusk, warto zajrzeć do kaplicy pod wezwaniem Marii Magdaleny, którą zbudowano na wzór rzymskiego Panteonu Marka Agrypy. Niegdyś pełniła rolę kościoła.
Na jednej z ławeczek w pobliżu przysiadł… Krzysztof Klenczon. Podczas naszej wizyty miał na sobie czerwony szalik, a pod pachą trzymał bukiet, nieco już zwiędniętych, tulipanów. Na placyku rozbrzmiewają jego przeboje.
Muzyk, współzałożyciel Czerwonych Gitar, urodził się właśnie w Pułtusku. Do końca wojny rodzina Klenczonów mieszkała w kamienicy przy Rynku pod nr 21 (choć niektórzy twierdzą, że urodził się przy ul. Kotlarskiej). Aktualnie na zewnętrznej ścianie kamienicy znajduje się tablica upamiętniająca Krzysztofa Klenczona.
W 2015 roku, Amfiteatr Domu Polonii, został nazwany imieniem muzyka. Pułtusk ma również pasaż im. Krzysztofa Klenczona wraz z muralem upamiętniającym tego artystę. Co roku w czerwcu jest organizowany festiwal jego imienia.
Bazylika Kolegiacka w Pułtusku
Po przeciwnej stronie rynku, a nawet lekko poza nim znajduje się Bazylika Kolegiacka Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Powstała w 1449 r.
Z tego okresu pochodzi renesansowa polichromia zdobiąca sufit. Zaskakujące, że ponownie odkryto ją dopiero w 1994 roku, a wcześniej przez długi czas pozostawała zatynkowana! Obecnie od tego dzieła Jana Baptysty, artysty z Wenecji, wprost nie sposób oderwać oczu. Polichromia przedstawia kilkaset stylizowanymi bukietów kwiatowo-roślinnych, układających się geometryczne wzory. Zresztą artysta nie tylko ozdobił sufit, ale też stworzył projekt przebudowy kościoła na polecenie biskupa Andrzeja Noskowskiego.
Cennym zabytkiem bazyliki jest także relikwiarz Krzyża Świętego z ok. 1450 r. Zresztą, kościół jest ciekawy nie tylko w środku, ale i na zewnątrz. Po prawej stronie od wejścia do kolegiaty ze ściany wystaje dziwny kamień, który ma kształt… ludzkiej głowy.
Legenda głosi, że to jest to głowa złodzieja, który zakradł się do świątyni przez wąskie okienko, by ukraść kielichy i monstrancję. Kiedy z łupem próbował wydostać się na zewnątrz, ściany świątyni zacisnęły się i złodziej pozostał uwięziony w murach na zawsze…. Ku przestrodze. Inna teorii głosi, że jest to głowa pogańskiego bożka.
Zamek biskupów
Pułtusk ma także swój zamek. Ulokowano go na sztucznie usypanym wzgórzu. Niegdyś w tym miejscu mieściło się centrum średniowiecznego grodu. Po przekazaniu miasta biskupom płockim w XIV w. przeniesiono je niżej, w miejsce dzisiejszego starego miasta.
Wzgórze miało służyć biskupom i tam też postawiono zamek, na początku drewniany, a później murowany. W XVI w. zyskał formę podobną do obecnej. W XVII stuleciu powstał arkadowy most prowadzący do zamku.
Duże zasługi oddał miastu biskup Stanisław Łubieński. Na jego polecenie w roku 1628 ówczesną kaplicę zamkową ozdobiono polichromiami. W roku 1640 Łubieński zapisem testamentowym przekazał na rzecz zamku swój cenny księgozbiór. Choć chciał, by jego biblioteka na zawsze pozostała w zamkowej piwnicy, do dziś nie dotrwała.
Wizytę na zamku złożył również Napoleon, co dziś upamiętnia tablica. Biskupi płoccy rezydowali w zamku do roku 1852. Potem mieścił się w nim szpital wojskowy. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku zamek stał się siedzibą władz powiatowych i był nią aż do 1975 roku.
W okresie okupacji ulokowali się w nim Niemcy. Dobudowano wtedy piętro nad skrzydłem wschodnim. W roku 1945 zamek spłonął, jednak został odbudowany. W 1974 roku władze polskie postanowiły przekształcić go w Dom Polonii, który dziś prowadzi tam hotel oraz Ośrodek Dokumentacji Wychodźstwa Polskiego.
Zamek jest pięknie położony nad Narwią. Otacza go park, do którego, zresztą podobnie jak na dziedziniec, może wejść każdy. Przy zamku znajduje się amfiteatr, w którym organizowane są różnego rodzaju imprezy. Na uwagę zasługują też wieżyczki bramne przy wejściu na most.
Pułtusk perłą Mazowsza
Pułtusk to wciąż niedoceniana perła Mazowsza. Warto przyjechać do tego miasteczka, a zwiedzanie połączyć z aktywnym wypoczynkiem nad Narwią.
Na pochwałę zasługuje także gastronomia, ze wspomnianą już pizzerią, lodami Bosko na rynku, czy też pubem Kamienica serwującym pyszne domowe jedzenie.
Pułtusk to również dobra baza wypadowa do innych miejsc regionu, choćby na Kurpie Białe z unikalnym folklorem.
Obejrzyj także relację video i zasubskrybuj kanał Eurospacery na YouTube:
Tekst Isavenisa, współpraca i fot. Eurospacery